Nielegalne ściąganie muzyki nadal ma się dobrze. 38 proc. osób nadal piratuje

Muzyczne piractwo nadal ma się dobrze, pomimo dużej oferty legalnej muzyki.

Aktualizacja: 10.10.2018 19:43 Publikacja: 10.10.2018 14:34

Nielegalne ściąganie muzyki nadal ma się dobrze. 38 proc. osób nadal piratuje

Z raportu International Federation of the Phonography Industry (IFPI) wynika, że pomimo szerokiej dostępności legalnej muzyki piractwo nadal ma się dobrze. Ponad jedna trzecia konsumentów (38 proc.) nadal korzysta z nielegalnych źródeł. Najpopularniejszą formą piractwa jest tzw. stream-ripping czyli ściąganie muzyki ze strumienia – robi tak 32 proc. piratów. Popularnym źródłem jest tu YouTube z uwagi na dostępność oprogramowania umożliwiającego nagrywanie odtwarzanych utworów.

- Ludzie wciąż lubią mieć darmowe rzeczy, więc nie dziwi nas, że dużo osób jest w to zaangażowanych. I choć trudno nam to przechodzi przez gardło, to wciąż jest relatywnie łatwo piracić muzykę – mówił „Guardianowi” David Price, dyrektor i analityk w IFPI.

Podstawową motywacją piratów jest teraz uzyskanie możliwości słuchania muzyki w trybie offline. Serwisy streamingowe takie, jak Spotify oferują taką możliwość dopiero po opłaceniu funkcji premium. Tymczasem legalny dostęp do olbrzymiej ilości utworów można mieć już w cenie jednej płyty albo nawet taniej – przykładowo Spotify kosztuje w Polsce 19,99 zł miesięcznie. Podobną cenę oferuje Tidal. Oczywiście ceny różnią się, w zależności od kraju.

Wciąż popularnymi źródłami muzyki są torrenty i sieci peer to peer (P2P) – 23 proc. ściąga ją właśnie w taki sposób, a 17 proc. pozyskuje nielegalną muzykę ściągając utwory za pomocą wyszukiwarki.

Równocześnie jednak serwisy streamingowe kwitną i, jak zauważa IFPI, robią to niekoniecznie fair wobec twórców. Według IPFI Spotify rocznie zarabia na użytkowniku 20 dolarów, a twórcom przekazuje zaledwie niewielki procent tej wartości.

Badanie przeprowadzono na reprezentatywnej próbie osób między 16 a 64 rokiem życia w 18 państwach, w tym Wielkiej Brytanii, Francji, USA, czy Brazylii.

Z raportu International Federation of the Phonography Industry (IFPI) wynika, że pomimo szerokiej dostępności legalnej muzyki piractwo nadal ma się dobrze. Ponad jedna trzecia konsumentów (38 proc.) nadal korzysta z nielegalnych źródeł. Najpopularniejszą formą piractwa jest tzw. stream-ripping czyli ściąganie muzyki ze strumienia – robi tak 32 proc. piratów. Popularnym źródłem jest tu YouTube z uwagi na dostępność oprogramowania umożliwiającego nagrywanie odtwarzanych utworów.

- Ludzie wciąż lubią mieć darmowe rzeczy, więc nie dziwi nas, że dużo osób jest w to zaangażowanych. I choć trudno nam to przechodzi przez gardło, to wciąż jest relatywnie łatwo piracić muzykę – mówił „Guardianowi” David Price, dyrektor i analityk w IFPI.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Media
Unia Europejska i USA celują w TikToka. Chiński gigant uzależnia użytkowników
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Media
Wybory samorządowe na celowniku AI. Polska znalazła się na czarnej liście
Media
Telewizje zarobią na streamingu. Platformy wchodzą na rynek reklamy
Media
Koniec ekspansji platform streamingowych? Netflix ukryje dane
Media
Nie żyje Tomasz Świderek. Przez lata pisał w „Rz” o telekomunikacji