- To kryzys egzystencjalny. Nasze życie jako firmy jest potencjalnie zagrożone, o ile nie podejmiemy właściwych działań. Podejmujemy je. Sytuacja jest tak poważna, mamy do czynienia z tak dużą niepewnością, że sądzę, iż nikt nie może zagwarantować, że nie będzie wypowiedzeń, aby można było dostosować się do sytuacji, zwłaszcza jeśli pogorszy się jeszcze bardziej. Linie lotnicze są w jeszcze trudniejszej sytuacji po wakacjach wobec tego, czego oczekiwano — wyjaśnił w rozgłośni RTL.

- Trzeba realizować nasz plan redukcji kosztów, aby dostosować się do nowych warunków szczególnie w aspekcie społecznym. To bardzo trudne opierać się wyłącznie na dobrowolnych zwolnieniach z pracy. Z drugiej strony — mówię to wyraźnie — mamy wiele do zrobienia, zrobimy wszystko co można dla uniknięcia tego w tej chwili. Między dobrowolnymi odejściami a wypowiedzeniami istnieje wiele możliwości. Mamy do uruchomienia wiele rozwiązań nietypowych, wyjątkowych — cytuje go Reuter.

Pod koniec czerwca Airbus ogłosił zamiar zlikwidowania 15 tys. miejsc pracy, w tym jedną trzecią we Francji, do lata 2021. W okólniku z minionego tygodnia Faury uprzedził pracowników, że grupa może zostać zmuszona do użycia wypowiedzeń, aby dostosować wielkość załogi do ruchu lotniczego, który odradza się wolniej niż zakładano.