Włoski przewoźnik Alitalia postanowił nakręcić reklamę w której wystąpiły postacie amerykańskich prezydentów. W reklamie prezydenci (między innymi Lincoln, Trump i Obama) mieli zachęcać do skorzystania z nowej trasy do Waszyngtonu. Pomysł sam w sobie może i dobry, jednak ktoś w trakcie produkcji uznał, że do odtworzenia roli Baracka Obamy wystarczy zatrudnić białego aktora i użyć scenicznego makijażu znanego jako „blackface" czyli „czarna twarz".
Problem z „blackface" polega na tym, że ten rodzaj scenicznego makijażu odwoływał się do stereotypów zakorzenionych w społeczeństwie amerykańskim w czasie, gdy było ono bardzo rasistowskie. Występujący w tym makijażu aktorzy prezentowali ciemnoskórych jako mniej inteligentnych i rozsądnych od ludzi innego koloru. Dlatego też w USA „blackface" nie kojarzy się dobrze. Sytuacja nieco inaczej wygląda w Europie, gdzie skojarzenia rasistowskie są zdecydowanie słabsze, jednak zamiast stosować sceniczny makijaż obecnie raczej zatrudnia się po prostu ciemnoskórych aktorów. Nic więc dziwnego, że klip promocyjny Alitalii wzbudził natychmiastowe kontrowersje.
Oburzenie było na tyle duże, że przewoźnik reklamę wycofał tak szybko, jak ją wrzucił do sieci. Klip został usunięty z oficjalnych kanałów Alitali w mediach społecznościowych, a zamiast niego włoska firma umieszcza przeprosiny.
Alitalia bardzo przeprasza za obrazę spowodowaną naszą reklamą połączenia do Waszyngtony. Klip został usunięty. Dla naszej Firmy szacunek dla każdego jest obowiązkowy, nigdy nie było naszą intencją obrażenie kogokolwiek i wyciągniemy wnioski z tego co się stało – stwierdza Alitalia w oświadczeniu.