Udziały Przedsiębiorstwa Państwowego Porty Lotnicze (PPL) miałyby zostać przejęte przez samorząd mazowiecki, a być może nawet przez samorząd Warszawy. PPL jest gotów je sprzedać. W ostatni piątek, 15 lutego, prezes PPL Mariusz Szpikowski powiedział, że skoro nie ma wpływu na to, co dzieje się w tym porcie, a polityka zarządu powoduje spadek wartości udziałów, to jak najbardziej jest zainteresowany ich sprzedaniem. Teraz udziałowcami Mazowieckiego Portu Lotniczego (MPL) są Agencja Mienia Wojskowego (33,29 proc.), województwo mazowieckie ( 32,66 proc.), PPL (29,36 proc.) i miasto Nowy Dwór (4,66 proc.). Ile zapłacą samorządowcy? Marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik uważa, że skoro lotnisko jest publiczne i zbudowane zostało za publiczne pieniądze, to PPL powinien je przekazać za darmo.
— Jesteśmy zainteresowani przejęciem udziałów PPL w porcie lotniczym Modlin. Powinny być one przekazane w sposób bezpłatny na rzecz samorządu województwa mazowieckiego. PPL nie przejawia zainteresowania portem lotniczym w Modlinie, a wręcz blokuje jego rozwój - mówił dzisiaj Struzik na konferencji prasowej. Wcześniej nie ukrywał swojego zadowolenia, że skoro PPL jest gotowy wycofać się z Modlina, to jest to dobra wiadomość dla tego portu.
Z możliwości przejęcia udziałów PPL jest też zadowolony burmistrz Nowego Dworu Jacek Kowalski. Przyznaje jednak, że jego miasto jest za biedne, by wydawać miliony złotych na lotnisko.
Tymczasem Szpikowski nie chce nawet słyszeć o nieodpłatnym przekazaniu swoich udziałów. - Same nasze inwestycje wyniosły tam ponad 100 milionów złotych - ocenił w piątek.
Skarbnik województwa mazowieckiego Marek Miesztalski jest bardziej hojny od marszałka. — Wystarczy, żeby prezes Szpikowski rozszerzył zakres zlecenia dla firmy E&Y, która prowadzi w Modlinie due dilligence, by zrobiła także wycenę spółki. I po tej cenie jesteśmy gotowi je odkupić — deklaruje. Nie ukrywa zarazem, że ma nadzieję, że władze stolicy zgodzą się zostać akcjonariuszem portu.