Linia lotnicza z siedzibą w Hongkongu poinformowała, że obecnie zaszczepionych lub umówionych na szczepienie jest 90 procent jej pilotów i 65 proc. personelu pokładowego. Trwająca pandemia i mieszanka niezaszczepionych i zaszczepionych pracowników rodzi komplikacje przy układaniu grafików – tylko zaszczepieni piloci i personel pokładowy mogą latać bez utrudnień do krajów wysokiego ryzyka, gdyż niezaszczepieni pracownicy podlegają kwarantannie po powrocie.

Przewoźnik zapowiedział więc, że będzie analizować „przyszłe zatrudnienie tych, którzy nie mogą się zaszczepić” i oceni, czy „mogą być nadal zatrudnieni”. W związku z różnymi wymogami w krajach, do których latają samoloty Cathay Pacific, przewoźnik musi oddzielać pracowników zaszczepionych od niezaszczepionych.

- Po bardzo dokładnym rozważeniu podjęliśmy teraz decyzję, że wszyscy członkowie załogi z Hongkongu muszą zostać zaszczepieni przeciwko Covid-19 do 31 sierpnia 2021 – stwierdził przewoźnik w cytowanym przez BBC komunikacie.

Dla pracowników Cathay Pacific sytuacja jest więc tak naprawdę jasna – albo szczepienie, albo szukanie nowej pracy. I nie jest to jedyny przewoźnik lotniczy, który stawia takie wymagania swoim pracownikom. Konieczność szczepień narzucają także amerykańskie linie. Niedawno United Airlines poinformowała, że od sierpnia tylko zaszczepieni piloci i personel pokładowy będą mogli latać do miejsc wysokiego ryzyka (Indie, Brazylia czy Chile). Rywal UA, Delta określił wymóg pełnego zaszczepienia jako warunek niezbędny dla nowych pracowników poczynając od 15 czerwca.