Wcześniej Boeing sam poinformował przewoźników, że podczas produkcji powstał problem z uziemieniem zestawu kontrolnego zapasowego układu zasilania znajdującego się w kokpicie w niedawno wypuszczonych samolotach. Okazało się jednak, że problem jest poważniejszy, bo wykryto go również w dwóch innych miejscach na pokładzie: w regale przechowywania zestawu kontrolnego i w panelu z instrumentami pokładowymi znajdującym się w kokpicie przed pilotami.

Wstępnie, 7 kwietnia, kiedy ten problem został ujawniony sądzono, że defekty dotyczą 36 maszyn B737 MAX 8 i większych B737 MAX9, teraz wiadomo, że jest ich ponad setka, a znajdują się we flocie Alaska Airlines, American Airlines, Southwest Airlines and United Airlines, Air Canada, Belavia, Blue Air, Cayman Airways, Copa Airlines, GOL, Icelandair, Minsheng Leasing, Neos, Shandong Airlines, SilkAir, SpiceJet, Sunwing Airlines, TUI, Turkish Airlines, Valla Jets, WestJet i Xiamen Airlines.

Przedstawiciele linii amerykańskich są zdania, że nowe problemy z MAX-ami można będzie szybko i dość łatwo rozwiązać, a samoloty wrócą do operacji nie później niż za tydzień bądź dwa. — Wiemy dokładnie, na czym polega problem i czego potrzeba, aby się go pozbyć — mówił prezes American Airlines, Robert Isom.

W notatce z 22 kwietnia FAA informuje, że problem dotyczy 106 samolotów, w tym 71 należy do linii amerykańskich, a ich numery produkcyjne zaczynają się od 7399 i kończą na 8082. Z tych 106 maszyn 18 zostało dostarczonych przewoźnikom na początku 2019 roku, jeszcze przed katastrofą samolotu Ethiopian Airlines 10 marca 2019. Jednocześnie FAA informuje, że obecny problem nie ma żadnego związku z wcześniejszym uziemieniem MAX-ów, które trwało prawie 2 lata. Po ponownej certyfikacji przez FAA i innych regulatorów ruchu lotniczego maszyny wróciły dolatania z pasażerami.

Teraz FAA informuje, że czeka aż Boeing przedstawi propozycję, jak zamierza rozwiązać kolejny kłopot z MAX-ami. Jednocześnie agencja podkreśla, że wszyscy przewoźnicy, którzy mają w swojej flocie MAX-y z nowymi problemami uziemili te samoloty dobrowolnie, a nie na zalecenie FAA.