- Jest mi naprawdę przykro, że cynicznym działaniem związek pilotów postawił nas w tej sytuacji — oświadczył prezes BA Alex Cruz w telewizji BBC. — Pod każdym względem dąży do swego celu: ukarać klientów, ukarać naszą markę, ukarać resztę kolegów, którzy zgodzili się na podwyżkę zarobków o 11,5 procent w ciągu 3 lat — powiedział w relacji Reutera i France 24.
Dyrekcja linii zaproponowała pilotom podwyżkę o 11,5 procent w ciągu trzech lat, co zwiększy roczne dochody kapitanów ze 167 tys. funtów (205 tys. dolarów) plus premia 16 tys., do ponad 200 tys. funtów. Piloci BA zarabiają średnio 90 tys., ale ich związek BALPA chce, by umowa płacowa uwzględniała ich udział w zysku linii (w ostatnim roku zwiększył się o 9 procent)
- British Airways przeżywa dobry okres, chcemy uczestniczyć w tych zyskach, podobnie jak dzieliliśmy wyrzeczenia w trudnym czasie — powiedział w BBC sekretarz generalny BALPA Brian Strutton. Dodał, że piloci chcieli kompromisu, ale dyrekcja nie była gotowa do zmiany podejścia.
Dyrekcja odrzuciła w ubiegłym tygodniu nową propozycję BALPA, zgłoszoną w ostatniej chwili. Związek mówił wtedy, że odwoła strajki w tym tygodniu, jeśli BA przyjmie jego ofertę. Prezes Cruz stwierdził teraz, że propozycja podwyżki o 11,5 procent jest powyżej inflacji i już oznacza potwierdzenie, że linia zarabia.
Prezes powiedział, że linia jest gotowa negocjować. — Obowiązkiem każdego w BA jest jak najszybsze zakończenie tego sporu, wzywamy związek, by zasiadł z nami tak szybko jak można, abyśmy doszli do porozumienia — stwierdził w rozgłośni BBC. Uważa, że jest to spór w BA i zostanie rozwiązany przez przewoźnika, a nie przez firmę matkę IAG.