Konrad Bukowiecki: w Katarze jest tragicznie

Polski kulomiot po zakwalifikowaniu się do sobotniego finału.

Aktualizacja: 04.10.2019 06:22 Publikacja: 03.10.2019 20:20

Konrad Bukowiecki: w Katarze jest tragicznie

Foto: AFP

Korespondencja z Dauhy

21,16 i spokojny awans...

Cieszę się, że udało mi się to zrobić już w pierwszym pchnięciu. Nie pamiętam takich kwalifikacji w moim wykonaniu na seniorskiej imprezie. Ale nie powiem, że się nie denerwowałem. W kwalifikacjach odpada wielu faworytów. Za dwa dni jest już jednak nowy konkurs i nowy dzień.

Młociarze i dyskobole mówili, że ich koło jest bardzo szybkie. A wasze?

Też, ale nie wiem, czy to może mi pomóc. Po tym, co widzę w mojej grupie, podejrzewam, że będzie dużo więcej niż 12 osób w finale. Moje pchnięcie nie było dobre technicznie, a i tak kula poleciała za 21 metr.

Do medalu trzeba będzie jednak pchnąć zapewne 22 metry, bo forma rywali jest niesamowita...

Jestem na to przygotowany. Postaram się to zrobić. Ale jak będzie, zobaczymy w sobotę.

Macie jeden dzień przerwy. To dla was dobrze?

Patrząc na to, jak pchałem w sezonie, a nawet na ostatnich startach – 21,99 w Karpaczu, a za dwa dni Memoriał Kamili Skolimowskiej, na którym pobiłem życiówkę – to dobrze. Ale znacie mnie: wolę oceniać, to co zrobiłem, niż to co dopiero mam zrobić, więc za dużo na temat sobotniego konkursu wam nie powiem.

Jeszcze przed przyjazdem do Kataru powtarzał pan, że interesuje pana złoto. Czy z innego medalu też będzie pan zadowolony?

Zobaczymy. Przyjechałem tu po to, żeby pchnąć życiówkę. Myślę, że jeśli się to uda, będzie wysokie miejsce.

Podobają się panu mistrzostwa w Katarze?

Nie chcę na nic zwalać, ale jest tragicznie. Byliście w hotelu? Grzyb na ścianach, śmierdzi kanalizacją, na klatkach schodowych wali grzybem i papierosami, na windę czeka się czasem po 10-15 minut. To chyba najgorszy hotel, w jakim byłem. Jedzenie bardzo słabe, jakieś kartonowe hamburgery. Pogoda też fatalna. Jesteśmy więksi i grubsi, bardziej się pocimy. Przynajmniej na stadionie nie jest źle. Ale skoro Paweł Fajdek może wygrywać, to znaczy, że warunki aż tak dużej roli nie odgrywają.

Korespondencja z Dauhy

21,16 i spokojny awans...

Pozostało 98% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Lekkoatletyka
Igrzyska na szali. Znamy skład reprezentacji Polski na World Athletics Relays
Lekkoatletyka
Mykolas Alekna pisze historię. Pobił rekord świata z epoki wielkiego koksu
Lekkoatletyka
IO Paryż 2024. Nike z zarzutami o seksizm po prezentacji stroju dla lekkoatletek
Lekkoatletyka
Memoriał Janusza Kusocińskiego otworzy w Polsce sezon olimpijski
Lekkoatletyka
Grozili mu pistoletem i atakowali z maczetami. Russ Cook przebiegł całą Afrykę