Nadleśnictwo Prudnik. Kto truje zwierzęta?

W Nadleśnictwie Prudnik ktoś rozrzuca zatruty pokarm. Zginęło już kilkanaście zwierząt, w tym bielik. Drugiego bielika udało się uratować.

Aktualizacja: 24.01.2020 14:20 Publikacja: 24.01.2020 13:57

Nadleśnictwo Prudnik. Kto truje zwierzęta?

Foto: Fot. Nadleśnictwo Prudnik

To już trzecie tego typu zdarzenie, jakie miało miejsce w Nadleśnictwie Prudnik.

Na początku grudnia w okolicach Głubczyc znaleziono chorego bielika. Ptak był wyraźnie podtruty, nie miał siły chodzić, a jego chwiejne loty kończyły się po kilku metrach.

Ten bielik miał szczęście, bo udało mu się pomóc. 21 lutego został wypuszczony na wolność, ale ze względu na podejrzenie otrucia przesiedlono go na teren Jeziora Niskiego. Ponieważ ptakowi zamontowano nadajnik GPS, wiadomo, że do dziś żyje i dobrze sobie radzi.

W połowie grudnia od podłożonej padliny zginęło 14 kruków, 4 lisy i jenot. Wokół martwych zwierząt znaleziono kawałki mięsa wieprzowego, rybie głowy i jaja. Zatruty pokarm został podrzucony, a powiatowy lekarz weterynarii stwierdził, że celowo nastrzyknięto go trucizną.

Służby leśne są przekonane, że musiał tego dokonać ktoś, kto dobrze zna teren i żerowiska ptaków.

23 stycznia, 600 m od opisanego wyżej zdarzenia, przypadkowy turysta znalazł martwego bielika i zawiadomił leśnictwo.

- Trzy przypadki trucia zwierząt w dokładnie ten sam sposób, to z pewnością nie jest przypadek ani zbieg okoliczności. To zaplanowany proceder, którego sprawcą może być zarówno jakiś zdesperowany hodowca, ale także zwyrodnialec. Dopóki nie zostanie zatrzymany, trudno mówić o motywach jego działania – mówi Marek Kleczewski, inżynier nadzoru Nadleśnictwa Prudnik.

Badanie treści żołądka zabitego bielika jest bardzo kosztowne, więc wątpliwe, czy uda się ustalić, jaka trucizna zabiła ptaka.

Sprawę bada policja, ale ze względu na obszar, w jakim odchodzi do procederu trucia zwierząt, trudno będzie ustalić sprawcę i udowodnić mu winę, jeśli nie zostanie złapany na gorącym uczynku. .

To już trzecie tego typu zdarzenie, jakie miało miejsce w Nadleśnictwie Prudnik.

Na początku grudnia w okolicach Głubczyc znaleziono chorego bielika. Ptak był wyraźnie podtruty, nie miał siły chodzić, a jego chwiejne loty kończyły się po kilku metrach.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany