Brutalizacja debaty publicznej, fala nienawiści, która wylewa się zarówno z tradycyjnych mediów, jak i z Internetu, ośmieliła mordercę Pawła Adamowicza do działania – pisze Bogusław Chrabota.

Byli współpracownicy Pawła Adamowicza twierdzą, że był on obiektem nasilonej mowy nienawiści. I nie chodzi tylko o słynny „akt zgonu politycznego”, wystawiony przez Młodzież Wszechpolską.

Dwie trzecie respondentów (65 proc.) uważa, że politycy nie są w stanie uporać się z problemem agresji w debacie publicznej. Przeciwnego zdania jest 16 proc. ankietowanych, a zdania w tej sprawie nie ma prawie co piąty badany (19 proc.).

- Częściej to osoby powyżej 50 lat (68 proc.) oraz badani o wykształceniu podstawowym/ gimnazjalnym (73 proc.) uważają, że politycy nie uporają się z problemem agresji w debacie publicznej. Tego zdania są też częściej respondenci o dochodzie netto od 2001 do 3000 zł (72 proc.) oraz osoby z miast do 20 tys. mieszkańców (71 proc.) - zwraca uwagę Piotr Zimolzak z agencji badawczej SW Research.

W sondażu SW Research dla serwisu rp.pl przeprowadzonym w grudniu 2017 roku największa grupa ankietowanych wskazała, żeprzyzwolenie na agresję w sferze publicznej w większym stopniu tworzy obóz rządowy niż opozycja.