Długa droga do zjednoczenia Cerkwi

Waży się los podporządkowanego Moskwie Kościoła, który pozostaje największą wspólnotą religijną Ukrainy

Publikacja: 09.01.2019 18:40

Ławrę Peczerską podporządkowanej Moskwie Cerkwi przekazano po upadku ZSRR.

Ławrę Peczerską podporządkowanej Moskwie Cerkwi przekazano po upadku ZSRR.

Foto: AFP

Tegoroczne święto Bożego Narodzenia dla prawosławnej Ukrainy miało szczególne, a nawet historyczne znaczenie. W Soborze Mądrości Bożej w Kijowie wystawiono w poniedziałek tomos, czyli decyzję Patriarchatu Konstantynopolitańskiego (duchowo przewodniczy prawosławnym na świecie) o nadaniu autokefalii nowej ukraińskiej Cerkwi. Transmitowane przez niemal wszystkie stacje nabożeństwo celebrował metropolita kijowski i całej Ukrainy Epifaniusz, który od niedawna stoi na czele Cerkwi Prawosławnej Ukrainy (liczy 7 tys. parafii).

To jedna ze stron medalu nadal podzielonego ukraińskiego prawosławia. Po drugiej stronie stoi Ukraińska Cerkiew Prawosławna Patriarchatu Moskiewskiego (UCP PM), która ma ponad 12 tys. parafii i kilkanaście tysięcy duchownych. Nie uznaje nowej ukraińskiej Cerkwi i zerwała wszelkie kanoniczne relacje z Konstantynopolem.

Na jej czele stoi metropolita Onufry, który (tak samo jak Epifaniusz) mianuje się metropolitą kijowskim i całej Ukrainy. Jego siedziba mieści się w jednej z najważniejszych świątyń Ukrainy – Ławrze Peczerskiej w Kijowie, której od kilku miesięcy przygląda się resort kultury. Znajduje się na liście światowych zabytków UNESCO i jako zabytek należy do państwa ukraińskiego. W grudniu rozpoczęto tam inwentaryzację całego wyposażenia.

We wtorek minister kultury Jewhen Niszczuk za pośrednictwem ukraińskich mediów oświadczył, że z Ławry zginęło kilka cennych obrazów. Poinformował też, że prokuratura już wszczęła kilka spraw karnych.

Pod koniec listopada Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) przeprowadziła rewizję w domu metropolity Pawła, wieloletniego opata Ławry Peczerskiej. Następnie 13 grudnia (kilka dni przed Soborem w Kijowie) SBU poinformowało o udaremnionej prowokacji, do której miało dojść na zlecenie rosyjskich służb na terenie Ławry.

Wtedy też ukraińskie służby wprost zarzuciły, że współorganizatorem całej akcji miał być właśnie opat. Zgodnie z tym scenariuszem grupą radykałów miała wtargnąć podczas nabożeństwa do jednej ze świątyń na terenie Ławry i w ten sposób pokazać całemu światu „prawdziwe oblicze nowej ukraińskiej Cerkwi". Metropolita wszystkiemu zaprzecza i twierdzi, że chodzi o nagonkę ze strony władz w Kijowie. Prawdą jest również to, że opatowi oficjalnie nie postawiono żadnych zarzutów.

Dobrze poinformowany rozmówca „Rzeczpospolitej" z Ławry Peczerskiej, który zastrzega anonimowość twierdzi, że relacje z ukraińskimi władzami „są bardzo napięte", a przyszłość klasztoru określa w następujący sposób – „jedna wielka niewiadoma".

Rzecznik UCP PM Wasilij Anisimow w rozmowie z "Rzeczpospolitą" twierdzi, że metropolita Onufry dostał od władz w Kijowie propozycję przejścia na stronę Konstantynopola. - Proponowano mu nawet, by stanął na czele nowej Cerkwi, i obiecano, że cała reszta jemu się podporzadkuje. Nie zgodził się - mówi. - Nikt nie przejdzie na tamtą stronę. Chyba, że zaczną wysyłać bojówkarzy banderowców i siłą zmuszać do tego - dodaje.

Oprócz Ławry Peczerskiej metropolita Onufry zarządza też Ławrą Poczajowską na Wołyniu. Ta druga również ma problemy z ukraińskim wymiarem sprawiedliwości. W listopadzie rząd w Kijowie cofnął decyzję z 2003 roku, na podstawie której Ławra znalazła się w rękach patriarchatu moskiewskiego. Prokuratura twierdzi, że odpowiadający za to urzędnik „przekroczył swoje uprawnienia". Duchowieństwo Ławry Poczajowskiej zarzuciło władzom ukraińskim wykorzystywanie „komunistycznych metod do walki z Cerkwią". Na stronie Ławry Poczajowskiej dowiadujemy się, że ukraińskie media „przekłamują całą sprawę" oraz prowadzą przeciwko duchowieństwu UCP PM „celową nagonkę".

– Przedstawiciele UCP PM często niestety powtarzają narrację rosyjskiej propagandy – mówi „Rzeczpospolitej" ks. Georgij Kowalenko, rektor Otwartego Prawosławnego Uniwersytetu w Kijowie, popierający autokefalię ukraińskiej Cerkwi. - Nikt nikogo nie będzie zmuszał do przejścia do nowej Cerkwi. To nie jest w interesie władz oraz duchowieństwa w Kijowie.

Tegoroczne święto Bożego Narodzenia dla prawosławnej Ukrainy miało szczególne, a nawet historyczne znaczenie. W Soborze Mądrości Bożej w Kijowie wystawiono w poniedziałek tomos, czyli decyzję Patriarchatu Konstantynopolitańskiego (duchowo przewodniczy prawosławnym na świecie) o nadaniu autokefalii nowej ukraińskiej Cerkwi. Transmitowane przez niemal wszystkie stacje nabożeństwo celebrował metropolita kijowski i całej Ukrainy Epifaniusz, który od niedawna stoi na czele Cerkwi Prawosławnej Ukrainy (liczy 7 tys. parafii).

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Kościół
Spanie z księdzem, stworzenie sekty. Analiza decyzji kard. Kazimierza Nycza w głośnej sprawie
Kościół
Nie żyje ks. Roman Kneblewski. Słynący z kontrowersji duchowny miał 72 lata
Kościół
Spanie z księdzem, stworzenie sekty. Watykan zajmie się katolicką wspólnotą spod Warszawy
Kościół
Wybory samorządowe 2024. KEP wyjaśnia, czym powinni kierować się wierzący
Kościół
Biskup Marek Mendyk wygrał proces o zniesławienie