W kilku diecezjach już wiele lat temu wprowadzono zalecenia, by podczas wizyt duszpasterskich księża nie przyjmowali kopert od parafian. Chodziło o to, by obie strony miały poczucie, że podczas tych spotkań skupiają się na wymiarze duchowym, a nie finansowym. A ofiarę zawsze można wrzucić na tacę lub do skarbony w kościele.
Blisko dwie trzecie ankietowanych (64 proc.) uważa, że księża nie powinni przyjmować pieniędzy odwiedzając wiernych "po kolędzie". Za przyjmowaniem pieniędzy od wiernych w takiej sytuacji jest 17 proc. respondentów, a zdania w tej sprawie nie ma prawie co piąty badany.
- Częściej przeciwnikami przyjmowania pieniędzy w czasie tzw. "kolędy" są kobiety (70 proc.), osoby powyżej 50 lat (66 proc.) oraz badani o wykształceniu średnim (65 proc.). Tego zdania są też częściej osoby o dochodzie netto od 1001 do 2000 zł (68 proc.) oraz ankietowani z miast do 20 tys. mieszkańców (68 proc.) - zwraca uwagę Piotr Zimolzak z agencji badawczej SW Research.
Przedstawiciele białostockiej parafii św. Wojciecha rozesłali w tym roku pismo, w którym dokładnie wyliczają, że jeśli ktoś nie przekazał datku na kościół podczas kolędy, musi liczyć się z dodatkowymi opłatami.