Komisarz UE ds. zarządzania kryzysowego: Wirus jest wciąż z nami

Przy znoszeniu restrykcji wprowadzonych na czas pandemii zalecamy ostrożność – mówi Janez Lenarčič, komisarz ds. zarządzania kryzysowego.

Aktualizacja: 04.05.2020 09:51 Publikacja: 03.05.2020 18:18

Janez Lenarčič komisarz UE ds. zarządzania kryzysowego

Janez Lenarčič komisarz UE ds. zarządzania kryzysowego

Foto: AFP

Kolejne państwa członkowskie planują znoszenie restrykcji i otwieranie swoich gospodarek. Co im zaleca Komisja Europejska?

Ostrożność i stopniowe znoszenie restrykcji, tak żeby infekcja nie wróciła. Po pierwsze, jakiekolwiek decyzje muszą być oparte na wiarygodnych danych epidemiologicznych, pokazujących, że zaraza jest pod kontrolą, czyli np. wskaźnik zakażenia jest poniżej 1 (jeden zakażony zakaża statystycznie mniej niż jedną osobę – przyp. red.) i maleje liczba nowych przypadków. Po drugie, musi być wystarczająco dużo wolnych mocy w szpitalach i laboratoriach, żeby mieć rezerwy w razie drugiej fali. Po trzecie, muszą być środki skutecznego monitorowania, tak żeby szybko wykrywać okoliczności nowych infekcji. Czyli wystarczająco dużo testów, ale też aplikacje do śledzenia kontaktów. Środki wprowadzane do zatrzymania epidemii były radykalne, ale przyniosły pozytywne skutki. Wystarczy spojrzeć na dane od połowy marca, gdy większość państw zamknęła swoje gospodarki: przez dwa tygodnie znacząco rosła liczba przypadków, a od końca marca się ustabilizowała, a potem stopniowo zaczęła spadać. To sprawia, że myślimy o znoszeniu restrykcji, ale to musi być robione ostrożnie i stopniowo. Na pewno nie należy pozwalać na masowe wydarzenia i zgromadzenia.

Włochy, najbardziej dotknięte pandemią, przygotowują się do znoszenia restrykcji. Premier Conte już jest krytykowany, choćby przez Kościół, za utrzymanie zakazu mszy. Czy słusznie?

Wolność religijna jest jedną z fundamentalnych wolności, ale w krytycznej sytuacji można to ograniczać, tak jak ogranicza się inne swobody. Jeśli chodzi o msze, to być może jest sposób na upewnienie się, że jest tam zachowany dystans społeczny. Oczywiście, biorąc pod uwagę fakt, że kościoły są zamkniętymi pomieszczeniami, to byłby tylko jeden ze środków bezpieczeństwa. Przypominam, że decyzje o znoszeniu restrykcji należą do kompetencji państw członkowskich. My tylko mówimy, co powinno być brane pod uwagę. I zalecamy ostrożność, bo wirus jest ciągle z nami, a my nie mamy ani szczepionek, ani leków.

Czy będziemy mogli pojechać w lecie na wakacje?

Turystyka zapewnia byt milionom Europejczyków i jest ważna dla gospodarki UE. Państwa będą podejmowały decyzje indywidualnie, my przygotujemy rekomendacje. Powinny być opracowane tzw. protokoły, które będą zawierały zasady postępowania w różnych sytuacjach, na pewno nie może być na razie powrotu do normalności sprzed pandemii. Nie ma przecież mowy o tym, żeby dziesięć osób tłoczyło się na kilku metrach kwadratowych plaży. Trzeba też zastanowić się nad organizacją hoteli i innych miejsc pobytu turystów. Wreszcie kwestia otwierania granic. Tutaj akurat jedno jest pewne: koordynacja jest niezbędna, nie da się przecież jednostronnie otworzyć granic.

Jednym z zalecanych, a nawet obowiązkowych środków ochronnych są teraz maseczki. A przecież na początku słyszeliśmy, że ich noszenie nie ma sensu. Okłamywano nas?

Sytuacja na światowym rynku osobistych środków ochronnych jest niezwykle skomplikowana. Niespotykanie wysoki popyt przy niewystarczającej podaży. Jak jest niedobór, to trzeba ustawić priorytety i najpierw dajesz maseczki służbom medycznym. Ale mam nadzieję, ze wkrótce osiągniemy moment, że będzie ich wystarczająca ilość. Natomiast pytanie jest, na ile są one użyteczne. I tutaj poglądy naukowców są zbieżne: na pewno maseczki są użyteczne, mogą pomóc zredukować ryzyko infekcji, ale to nie jest magiczna różdżka. Nie myśl, że jak założysz maseczkę, jesteś zupełnie bezpieczny, możesz wszędzie chodzić, obejmować się z innymi ludźmi, podawać im rękę. Inne środki są równie ważne, a może nawet ważniejsze. Osoba bez maseczki, ale uważnie przestrzegająca zasady zachowania dystansu społecznego jest bezpieczniejsza niż osoba w maseczce, która obejmuje się z innymi ludźmi.

Komisja Europejska zapowiedziała budowanie rezerwy maseczek. Kiedy możemy oczekiwać, że będzie ich wystarczająca ilość?

Zdrowie i zamawianie masek to są kompetencje narodowe. Gdyby ktoś przed kryzysem próbował dać KE nowe kompetencje w dziedzinie zdrowia czy maseczek, zapewniam, że byłby wielki opór. Teraz jest zrozumienie dla pewnych zmian. I tak w marcu państwa zgodziły się na naszą propozycję europejskiej rezerwy środków medycznych. Mamy więc podstawę prawną i teraz potrzebne są państwa, które zechcą kupić i trzymać zapasy na potrzeby europejskich strategicznych rezerw. Zgłosiły się już Rumunia i Niemcy, dyskutujemy z kilkoma kolejnymi, bo to jest na zasadzie dobrowolności. Lepiej byłoby – i to zaproponuję na przyszłość – gdyby Komisja mogła to robić bezpośrednio.

Dlaczego? Boi się pan, że jak przyjdzie kolejna epidemia, to państwa przechowujące europejskie rezerwy nie podzielą się nimi z innymi?

Właściwie sama pani sobie odpowiedziała na to pytanie. Jeśli system zarządzania kryzysowego oparty jest na dobrowolności, to mamy problem, gdy wszystkie państwa są dotknięte. Musimy więc mieć system, który jest odporny na takie sytuacje. Rezerwa strategiczna jest finansowana przez wszystkie państwa i ma być wyrazem solidarności dostępnej dla wszystkich.

Kolejne państwa członkowskie planują znoszenie restrykcji i otwieranie swoich gospodarek. Co im zaleca Komisja Europejska?

Ostrożność i stopniowe znoszenie restrykcji, tak żeby infekcja nie wróciła. Po pierwsze, jakiekolwiek decyzje muszą być oparte na wiarygodnych danych epidemiologicznych, pokazujących, że zaraza jest pod kontrolą, czyli np. wskaźnik zakażenia jest poniżej 1 (jeden zakażony zakaża statystycznie mniej niż jedną osobę – przyp. red.) i maleje liczba nowych przypadków. Po drugie, musi być wystarczająco dużo wolnych mocy w szpitalach i laboratoriach, żeby mieć rezerwy w razie drugiej fali. Po trzecie, muszą być środki skutecznego monitorowania, tak żeby szybko wykrywać okoliczności nowych infekcji. Czyli wystarczająco dużo testów, ale też aplikacje do śledzenia kontaktów. Środki wprowadzane do zatrzymania epidemii były radykalne, ale przyniosły pozytywne skutki. Wystarczy spojrzeć na dane od połowy marca, gdy większość państw zamknęła swoje gospodarki: przez dwa tygodnie znacząco rosła liczba przypadków, a od końca marca się ustabilizowała, a potem stopniowo zaczęła spadać. To sprawia, że myślimy o znoszeniu restrykcji, ale to musi być robione ostrożnie i stopniowo. Na pewno nie należy pozwalać na masowe wydarzenia i zgromadzenia.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790