Ukraina przygotowuje się na włoski scenariusz

Nad Dnieprem mówi się o stanie nadzwyczajnym. Kijów przygotowuje się na włoski scenariusz.

Aktualizacja: 24.03.2020 05:46 Publikacja: 23.03.2020 18:19

Transport w Kijowie od poniedziałku tylko dla uprzywilejowanych. Zdjęcie zostało wykonane, gdy metro

Transport w Kijowie od poniedziałku tylko dla uprzywilejowanych. Zdjęcie zostało wykonane, gdy metro już nie działało, a autobusy przeżywały oblężenie

Foto: AFP

Szef ukraińskiego resortu zdrowia Ilia Jemiec nie ma złudzeń, że najbliższe tygodnie będą najtrudniejsze dla Ukrainy. W niedzielę wieczorem oświadczył, że służba zdrowia przygotowuje się do „najgorszego scenariusza", którego doświadczyli Włosi czy Hiszpanie. Opowiedział się za wprowadzeniem stanu nadzwyczajnego w kraju.

– To trzeba było zrobić na samym początku. Gdyby to się udało, takiego rozprzestrzeniania się, które obecnie odbywa się w postępie geometrycznym, nie byłoby – mówił w wywiadzie dla ukraińskiej stacji 112. W poniedziałek kilku deputowanych ukraińskiego parlamentu zaczęło wróżyć jego dymisję, na czele resortu zdrowia doświadczony kardiochirurg Jemiec stanął 4 marca po dymisji rządu Ołeksija Honczaruka. Poprzedniego ukraińskiego premiera już oskarżają, że przespał nadchodzącą zarazę i nie powstrzymał eksportu za granicę np. brakujących obecnie w kraju maseczek.

Policzyć zakażonych

W niedzielę późnym wieczorem Kijów informował o 73 zakażonych koronawirusem SARS-CoV-2 i trzech ofiarach śmiertelnych. Gdy w piątek resort zdrowia informował o 26 zakażeniach, na Ukrainie przeprowadzono jedynie 700 testów na obecność koronawirusa. Dopiero w poniedziałek wszystkie regiony kraju miały dostać odpowiednie testy, za pomocą których koronawirus w organizmie człowieka będzie można wykryć w ciągu 15 minut. W niedzielę 250 tys. takich testów Kijów sprowadził z Chin samolotem wojskowym, a Gwardia Narodowa ma szybko rozwieźć je po wszystkich placówkach medycznych w kraju.

W poniedziałek wiceminister zdrowia Wiktor Laszko tłumaczył, że testy będą robić w „nagłych wypadkach". Apelował o zakładanie maseczek w miejscach publicznych oraz zwracał się do Ukraińców, by „nie obciążali pogotowia ratunkowego" i wybierali numer alarmowy wyłącznie w razie poważnego zagrożenia zdrowia. Polecił też, by robiono sekcje zwłok wszystkim, którzy zmarli w ostatnim czasie z powodu zapalenia płuc. Z danych ukraińskiego urzędu statystycznego wynika, że tylko w styczniu grypa i zapalenie płuc spowodowały 621 zgonów, a z powodu chorób dróg oddechowych zmarło ponad 1200 osób.

– Możemy jedynie się domyślać, jaka jest prawdziwa skala problemu. Trzeba sięgnąć po dodatkowe ograniczenie i w pierwszej kolejności objąć kwarantanną wszystkich powracających z zagranicy, po to by rzeczywiście pozostali w domu przez dwa tygodnie. Na razie władze jedynie wydały rekomendacje, ale nie ma nakazu – mówi „Rzeczpospolitej" politolog Wiktor Zamiatin z kijowskiego Centrum Razumkowa.

Dość powiedzieć, że odkąd Kijów zamknął 16 marca granicę i wstrzymał wszystkie połączenia międzynarodowe, do kraju powróciło aż 70 tys. Ukraińców. Tak wynika z podanych w niedzielę danych ukraińskiego MSZ, dotyczą jedynie tych, którym powrócić pomagały ukraińskie służby konsularne, w tym również z Polski. W świetle ukraińskiego prawa ludzie ci mogą spokojnie spotykać się ze znajomymi i dzielić się wrażeniami z pobytu za granicą. Niebawem to może się zmienić.

Kartka na autobus

Ukraińskie media od kilku dni spekulują, że już we wtorek Rada Najwyższa zbierze się, by na wniosek prezydenta wprowadzić stan nadzwyczajny. Część deputowanych chce głosować zdalnie, dwóch już zaraziło się koronawirusem. Stan nadzwyczajny mógłby oznaczać zakaz przemieszczania się pomiędzy miastami czy nawet zakaz wychodzenia z domu. Oprócz tego zawieszona zostałaby np. działalność wszystkich partii politycznych.

Mieszkańcy ponad 3,7-milionowego Kijowa nie pamiętają, by kiedykolwiek wcześniej wprowadzano zakaz korzystania z transportu miejskiego (obowiązuje od poniedziałku). Do autobusu czy tramwaju mogą wsiąść wyłącznie osoby posiadające specjalne kartki, są to np. policjanci, lekarze, strażacy czy pracownicy aptek.

Zresztą w Kijowie oprócz aptek działają jedynie sklepy spożywcze, metro zamknięto jeszcze w ubiegłym tygodniu. Ukraińscy ekonomiści w otwartym liście do rządzących apelują, by wprowadzając jakiekolwiek dalsze ograniczenia, nie dopuścili do zamknięcia zakładów pracy, które napędzają gospodarkę.

– Stan nadzwyczajny może rozłożyć naszą gospodarkę na łopatki. Nawet jeżeli niedługo pokonamy tę epidemię, będziemy musieli zmierzyć się z poważnym kryzysem gospodarczym i ogromnym bezrobociem. Ceny będą rosły, a zarabiać będziemy mniej niż teraz, siła nabywcza hrywny maleje – mówi „Rzeczpospolitej" ukraiński ekonomista Ołeksandr Ochrimenko.

– Na razie ukraiński rząd nie może poradzić sobie ze spekulantami, którzy sprzedają maseczki warte jedną hrywnę za 12 hrywien – dodaje.

Szef ukraińskiego resortu zdrowia Ilia Jemiec nie ma złudzeń, że najbliższe tygodnie będą najtrudniejsze dla Ukrainy. W niedzielę wieczorem oświadczył, że służba zdrowia przygotowuje się do „najgorszego scenariusza", którego doświadczyli Włosi czy Hiszpanie. Opowiedział się za wprowadzeniem stanu nadzwyczajnego w kraju.

– To trzeba było zrobić na samym początku. Gdyby to się udało, takiego rozprzestrzeniania się, które obecnie odbywa się w postępie geometrycznym, nie byłoby – mówił w wywiadzie dla ukraińskiej stacji 112. W poniedziałek kilku deputowanych ukraińskiego parlamentu zaczęło wróżyć jego dymisję, na czele resortu zdrowia doświadczony kardiochirurg Jemiec stanął 4 marca po dymisji rządu Ołeksija Honczaruka. Poprzedniego ukraińskiego premiera już oskarżają, że przespał nadchodzącą zarazę i nie powstrzymał eksportu za granicę np. brakujących obecnie w kraju maseczek.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790