Zdaniem prof. Peacock, dyrektor konsorcjum Covid-19 Genomics, wariant B.1.1.7, który "ogarnął kraj (Wielką Brytanię - red)" teraz "ogarnie świat z wszelkim prawdopodobieństwem".

W ocenie prof. Peacock, która zajmuje się sekwencjonowaniem genomu koronawirusa w poszukiwaniu nowych wariantów, taka praca będzie potrzebna przez co najmniej 10 lat.

Koronawirusa B.1.1.7 wykryto po raz pierwszy we wrześniu 2020 roku - i w ciągu kilku miesięcy wariant ten stał się dominujący w Wielkiej Brytanii. Tzw. brytyjski wariant koronawirusa ma być bardziej zakaźny (od 30 do nawet 70 proc.) niż oryginalny szczep - i to ten wariant ma być odpowiedzialny za gwałtowny wzrost zakażeń koronawirusem na Wyspach późną jesienią i zimą.

- Kiedy wygramy z wirusem, albo wirus zmutuje tak, że przestanie wywoływać chorobę - wówczas przestaniemy się tym martwić. Ale sądzę, patrząc w przyszłość, że będziemy to robić (szukać wariantów wirusa - red.) przez lata. Będziemy to nadal robić przez 10 lat, moim zdaniem - stwierdziła prof. Peacock.

Prof. Peacock mówiła też, że tylko niewielka liczba wariantów koronawirusa SARS-CoV-2 ma "specjalne cechy", które sprawiają, że dany wariant jest bardziej zakaźny, odporny na odpowiedź układu immunologicznego po szczepieniu lub bardziej zjadliwy.