- Prezydent był na bieżąco informowany bezpośrednio i poprzez uczestnictwo swoich przedstawicieli m.in. w posiedzeniach Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego - tłumaczył Soloch.
Szef BBN pytany o wpływ obostrzeń na gospodarkę Polski i sytuację prowadzących działalność gospodarczą mówił, że "koszty (epidemii) płacimy wszyscy". - Niektórzy w sposób bezpośredni chorując cięzko, są przypadki śmiertelne - dodał.
Soloch dodał jednocześnie, że "oprócz pandemii jest życie i jego potrzeby" i dlatego rząd wybrał strategię drogi środka - pomiędzy całkowitym lockdownem, a całkowitym brakiem obostrzeń.
- Prezydent wsłuchuje się w głosy środowisk, które muszą płacić bezpośrednio za podjęte działania - zapewnił szef BBN.
Soloch odrzucił krytykę, że władze przez kilka miesięcy nie robiły nic, by przygotować Polskę na drugą falę epidemii koronawirusa. - Pytanie brzmi, czy wszystkie działania i wystarczająco zostały podjęte. Odpowiedź brzmi: nie. Nie wszystkie działania i niewystarczająco - stwierdził. Dodał, że "zawsze można wskazać luki" w sytuacji, gdy rozwój wydarzeń jest nie do końca przewidywalny.
Szef BBN stwierdził jednocześnie, że np. uruchomienie szpitala tymczasowego na Stadionie Narodowym było planowane jeszcze wiosną.