W czwartek były marszałek Senatu, prywatnie lekarz, w walce z koronawirusem zalecił wspomaganie odporności - jedzenie warzyw i owoców i aktywność fizyczną, ale przede wszystkim stosowanie się do zaleceń.
- Proponuję jabłka. „Jedno jabłko z wieczora i nie ma doktora” - zachęcam do jedzenia owoców. Polecam dwa jabłka - mówił Karczewski.
- Nie upieram się przy tych jabłkach, chodzi o to, żebyśmy dbali o zdrowie. Wiele osób dziękowało mi za promocję jedzenia jabłek - tłumaczył w rozmowie z TVN24.
Karczewski mówił również o sytuacji w służbie zdrowia i braku odpowiedniej liczby personelu. - Brakuje dobrej komunikacji między izbami lekarskimi i wojewodami - powiedział.