- Z tego, że nie zrealizowano wcześniej systemu powiadamiania o wolnych łóżkach, trzeba będzie wyciągnąć wnioski - przyznał poseł Porozumienia.
- Trzeba się było przygotować już dawno, minęło sześć miesięcy a my teraz improwizujemy - ubolewał jednocześnie polityk większości rządzącej.
- Niestety Ministerstwo Zdrowia tutaj nie zdało egzaminu. Lepiej, że się to teraz nadrabia, ale złość bierze, że uwagi, które padały i takie propozycje nie zostały wykorzystane. Zmarnowaliśmy czas, ta epidemia nie byłaby tak rozległa, gdybyśmy mieli system identyfikowania zakażonych, przede wszystkim bezobjawowych. To bezobjawowi roznieśli tę epidemię po Polsce - ocenił Sośnierz. - Objawowi leżeli w łóżkach - dodał.
Zdaniem posła Porozumienia sytuacja pogorszyła się po tym, jak "z powodu chłodu zamknęliśmy się w domach".
Sośnierz wyraził też żal, że już wiosną nie stworzono możliwości przeprowadzania w Polsce ok. 100 tysięcy testów na obecność koronawirusa dziennie.
Według posła Porozumienia przy obecnej liczbie zakażeń epidemii "już się opanować nie da". - Ta epidemia już żyje własnym życiem - ocenił.
Sośnierz ocenił, że w najbliższym czasie tempo przyrostu liczby zakażeń będzie nadal duże. - Idziemy częściowo drogą szwedzką - stwierdził.
- Nie wystarczy powiedzieć, że chcemy mieć silne państwo, trzeba je po prostu zrobić. Nam przede wszystkim brakuje organizacji. To jest najsłabszy punkt polskiego państwa na każdym szczeblu, w różnych dziedzinach - dodał poseł Porozumienia.