Tłumy protestujących zgromadziły się w centrum stolicy Serbii. Wyrażali niezadowolenie ze sposobu, w jaki rząd w Belgradzie zarządza sytuacją kryzysową związaną z epidemią koronawirusa. Dwa miesiące po zniesieniu obostrzeń w Belgradzie, ale również w innych częściach Serbii, notuje się wzrost liczby zakażeń wirusem SARS-CoV-2.
Między demonstrantami a policją doszło do starć w momencie, gdy grupa protestujących próbowała wtargnąć do parlamentu. Policjanci użyli gazu łzawiącego - z kolei demonstranci zapalili race i rzucali w policję kamieniami.
Uczestnicy protestu domagali się dymisji prezydenta kraju, Aleksandara Vucicia.
Vucić wcześniej ogłosił przywrócenie godziny policyjnej w Serbii po tym jak w ciągu doby w kraju zmarło na COVID-19 13 osób - to największa od początku epidemii dobowa liczba ofiar koronawirusa w Serbii.
Krytycy prezydenta twierdzą, że parł on do zniesienia obostrzeń przed wyborami parlamentarnymi z 21 czerwca, w których jego ugrupowanie odniosło miażdżące zwycięstwo, zdobywając ponad 60 proc. głosów.