Sekretarz stanu USA Mike Pompeo powiedział w niedzielę, że istnieje "znaczna ilość dowodów" na to, że koronawirus pojawił się w chińskim laboratorium w Wuhan. Jednocześnie nie podważył wniosków amerykańskich agencji wywiadowczych, które uważają, że nie został stworzony przez człowieka.

"Der Spiegel" donosi, że niemiecka agencja wywiadowcza BND poprosiła członków wywiadowczego Sojusz Pięciorga Oczu o dowody na poparcie oskarżeń. Żaden z członków sojuszu, Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Kanada, Australia i Nowa Zelandia, nie chciały poprzeć twierdzenia Pompeo.

W raporcie wywiadowczym przygotowanym dla niemieckiej minister obrony Annegret Kramp-Karrenbauer stwierdzono, że amerykańskie oskarżenia były celową próbą odwrócenia uwagi społeczeństwa od "własnych niepowodzeń" prezydenta Donalda Trumpa.

Amerykański prezydent powiedział, że ma dowody na to, iż wirus mógł pochodzić z chińskiego laboratorium, ale odmówił ich przedstawienia.

Z powodu epidemii koronawirusa w Stanach Zjednoczonych zmarło ponad 75 tys. osób. Każdego dnia umiera w kraju średnio 2000 osób z COVID-19.