Grand Prix Francji - pierwotnie zaplanowane na 28 czerwca - mogło być pierwszą w tym sezonie odsłoną rywalizacji w królowej motorsportu. Siedem wcześniejszych wyścigów zostało przełożonych (Bahrajn, Wietnam, Chiny, Holandia, Hiszpania, Azerbejdżan, Kanada), dwa odwołano (Australia, Monako). Teraz już wiadomo, że rywalizacja w Le Castellet nie odbędzie się w terminie.
- GP w najlepszym wypadku zostanie przełożone. Organizatorzy na razie nie komentują sprawy - informuje dziennik „L’Equipe”.
Nowy termin muszą znaleźć organizatorzy Tour de France, który miał wystartować 27 czerwca z Nicei. Dyrektor wyścigu Christian Prudhomme nie wyobraża sobie jego odwołania lub organizacji bez udziału kibiców. - Tour to Francja i nie odbędzie się „przy zamkniętych drzwiach” - mówi. Według doniesień tamtejszej prasy najbardziej prawdopodobny scenariusz to przełożenie wyścigu na 25 lipca.
Zakaz wprowadzony przez prezydenta Macrona stawia pod znakiem zapytania mityng Diamentowej Ligi w Paryżu, który zaplanowano na 13 czerwca. Także on zostanie najprawdopodobniej przełożony.