W środę izraelskie lotnictwo przeprowadziło ataki na cele w Syrii, związane m.in. z obecnością w tym kraju sił irańskich (Teheran jest sojusznikiem prezydenta Syrii, Baszara el-Asada). Dzień wcześniej z terytorium Syrii wystrzelono w stronę Izraela cztery rakiety, przechwycone przez izraelski system obrony przeciwrakietowej.

Klincewicz zapewnił, że rosyjskim żołnierzom stacjonującym w Syrii (wspierają tam walkę syryjskich sił rządowych z dżihadystami) nie grozi żadne niebezpieczeństwo.

- Dziś Syria jest uwikłana w sprzeczności i tylko Moskwa posiada odpowiednią mapę drogową twierdząc, że wszystko musi być realizowane zgodnie z prawem międzynarodowym - powiedział Klincewicz. - Rosja cieszy się bardzo dobrymi relacjami ze wszystkimi - Izraelem, Iranem i Syrią. Ale nie możemy być piorunochronem dla wszystkich - dodał.

Wiceprzewodniczący komisji ds. zagranicznych parlamentu Syrii, Ammar Al-Assad oskarżył Izrael o eskalowanie napięć i naruszanie przepisów prawa międzynarodowego w związku z atakami na terytorium Syrii. Dodał, że irańskie siły są w Syrii legalnie. Zapewnił też, że syryjska armia została postawiona w stan pełnej gotowości bojowej na wypadek agresji Izraela.