O północy 8 stycznia, tuż przed rozpoczęciem ostrzału rakietowego przez Iran, w bazie lotniczej Ain al-Asad na otwartej przestrzeni nie stał ani jeden śmigłowiec czy myśliwiec - twierdzi jeden z informatorów Reutersa, oficer wywiadu Iraku.
Inny przedstawiciel irackiego wywiadu twierdzi, że żołnierze USA stacjonujący w bazie znali nawet godzinę ataku i wiedzieli, że baza zostanie zaatakowana "po północy".
Kiedy pierwsze rakiety spadły na bazę o 1:30 czasu lokalnego uderzyły "w puste budynki, które zostały ewakuowane wiele godzin wcześniej" - relacjonuje Reuters.
Agencja zaznacza, że nie jest jasne dlaczego irański atak na bazy w Iraku był "jednym z najgorzej strzeżonych sekretów w historii współczesnych konfliktów zbrojnych".
Oficjalnie administracja USA zaprzeczała doniesieniom, że atak Iranu był tylko "ostrzeżeniem" i został przeprowadzony na potrzeby opinii publicznej w Iranie, domagającej się zemsty za zabicie przez USA w Iraku gen. Kasema Sulejmaniego, dowódcy brygady al-Kuds. Sekretarz stanu USA Mike Pompeo przekonywał 10 stycznia, że Iran chciał w wyniku ataku zabić Amerykanów. To samo mówił stojący na czele Kolegium Połączonych Szefów Sztabów gen. Mark Milley, który twierdził, że USA znały termin ataku dzięki sprawności działania swojego wywiadu.