Można już kontrolować absolutnie wszystko, i to z dowolnego miejsca na ziemi. Zaawansowane techonologie podbijają rynek nieruchomości. Z osiągnięć sztucznej inteligencji garściami czerpie i segment mieszkaniowy, i biurowy, i hotelowy.
Naszpikowane czujnikami inteligentne domy nikogo już nie dziwią. Można sterować żaluzjami i roletami, otwieraniem okien i drzwi, można na odległość regulować temperaturę, wilgotność i oświetlenie.
Można wreszcie zarządzać domowymi urządzeniami. Inteligentny dom odczyta potrzeby swoich mieszkańców i się do nich natychmiast dopasuje. Zaalarmuje też, gdy wyczuje dym albo będzie podejrzewał zalanie czy włamanie.
Z inteligentnych rozwiązań korzystają też nowoczesne biurowce. Pracownik smart office nie musi się już o nic martwić. Postępująca automatyzacja wielu procesów redukuje koszty. Podobnie jest na rynku hotelowym. Najdalej jak na razie poszli Japończycy, „zatrudniając" w kilku obiektach roboty. W roli hotelowego konsjerża może wystąpić np. sztuczny dinozaur. Poniesie walizki, posprząta pokój, zamelduje i wymelduje gościa.
PropTech (property technology) wchodzi też na rynek magazynowy. Ogromne hale są nadziane inteligentnymi instalacjami, które kontrolują m.in. zużycie mediów, oświetlenie, systemy alarmowe. Jak jednak zastrzegają eksperci, koszty takich rozwiązań są bardzo wysokie, więc zmiany na rynku logistycznym zachodzą powoli.