– Ponieważ zbliżamy się do Brexitu, to Wielka Brytania będzie starała się przyciągnąć start-upy, aby zapewnić sobie rozwój na przyszłość – uważa James Roberts, główny ekonomista w Knight Frank.
Podkreśla, że wysokie czynsze w Londynie rozczarowują, ponieważ wiążą się z ogromnymi kosztami dla młodych firm, które chcą tam ulokować swoje biuro. – W tej sytuacji wzrasta rola przestrzeni coworkingowych, które mają do zaoferowania niższe ceny. Jeśli jednak start-upy mają przeistoczyć się w prawdziwe przedsiębiorstwa, będą w przyszłości potrzebowały swoich biur, Londyn musi stać się bardziej przyjazny cenowo dla branży technologicznej, jeżeli ma powstać w nim rodzimy Google czy Twitter – podkreśla James Roberts.
Jak jest drogo
Raport Global Cities 2017 przedstawia koszty najmu i aranżacji 55-metrowego biura w zagłębiach branży technologicznej i kreatywnej w wiodących metropoliach świata (nie ma więc w tym zestawieniu Polski).
Z danych wynika, że duży popyt na wolne powierzchnie w londyńskiej dzielnicy Shoreditch przyczynił się do znaczącego wzrostu kosztów najmu biura o metrażu około 55 mkw. Czynsz za taki lokal wynosi tam 66,7 tys. USD rocznie. To najdrożej na świecie.
Drugie miejsce w rankingu zajmuje Nowy Jork, gdzie na Brooklynie za wynajem małego biura trzeba zapłacić 62,7 tys. USD. Następne na liście są San Francisco i dzielnica Mid-Market (61,6 tys. USD) oraz dzielnice I, II i IX w Paryżu (57,4 tys. USD), a także bostoński Seaport District (tu czynsz wynosi 50,7 tys. USD).