KO zdobyła w Sejmie 134 mandaty i będzie drugim największym klubem, zaraz po klubie zwycięskiego PiS, który będzie liczył 235 osób.
Lubnauer oceniła, że z wyniku wyborów może być zadowolona jedynie Konfederacja. Dodała, że "nie powinno być celem ani Lewicy, ani PSL, a na pewno nie było naszym tylko wejście do Sejmu". - Naszym celem było zwycięstwo i odsunięcie złej władzy, jaką jest PiS - dodała.
Mówiąc o przejęciu przez opozycję większości w Senacie (opozycja ma tam 51 senatorów), Lubnauer stwierdziła, że"spowoduje to, że nie będzie już tego, co nazywamy biegunką legislacyjną, czyli nie będzie sytuacji, w której w ciągu doby da się przyjąć siódmą ustawę zmieniającą Sąd Najwyższy".
Liderka Nowoczesnej na uwagę, że PiS może przeciągnąć na swoją stronę kilku senatorów i zdobyć większość, odparła, iż "ma wrażenie, że tam są twardzi politycy, którzy nie dadzą się łatwo ani skorumpować, ani kupić". Zaznaczyła przy tym, że "wierzy przynajmniej w tych, których wystawiała Koalicja Obywatelska". - Co więcej, patrzę też na tych, którzy są niezależni - dodała zaznaczając, że "nie umie odpowiedzieć za tych, którzy są z PSL-u czy z Lewicy (formacje te mają po dwóch senatorów".
Lubnauer zapewniła też, że opozycja w Senacie nie będzie chciała uniemożliwiać rządzenia Polską. - Chodzi o to, żeby zablokować te działania, które są niezgodne z zasadami demokracji, które powodują, że coś jest dla Polski złe - wyjaśniła.