W weekend władze informowały o 29 ofiarach - ale w poniedziałek wieczorem w czasie konferencji w pobliżu miasta Chico szeryf hrabstwa Butte Kory Honea poinformował o znalezieniu kolejnych 13 ciał osób, które zginęły w płomieniach. Szczątki niektórych znaleziono w samochodach, którymi ofiary próbowały uciec przed ogniem.

Ogień zniszczył już ponad 7100 domów i innych budynków, po tym jak pożar wybuchł w czwartek na terenie hrabstwa Butte, ok. 280 km na północ od San Francisco.

Oficjalnie nadal zaginionych jest 228 osób, ale - jak informował szeryf Honea - jego urząd otrzymał 1500 próśb o sprawdzenie jak mają się ich bliscy od osób, które są zaniepokojone sytuacją w Kalifornii. W 231 z tych przypadków władzom udało się ustalić, że osobom tym nic nie zagraża.

Ponad 15 tys. domów i budynków jest wciąż zagrożonych przez ogień. W czwartek w nocy płomienie niemal całkowicie strawiły miasto Paradiso.

Dotychczas najwięcej ofiar tego pojedynczego pożaru w Kalifornii zanotowano w 1933 roku, gdy w pożarze w Los Angeles zginęło 29 osób.