- Pewna aberracja, której jesteśmy świadkami od kilku lat, została już podniesiona do rangi polityki państwowej – mówił Kamiński. - Dla mnie mogą być tylko dwa wyjaśnienia tej całej sprawy. Albo pan Macierewicz i pan Kaczyński wierzą w broń elektromagnetyczną, w głosy z kubła i podkomisję smoleńską – i to mamy problem jako kraj, że oni w to wierzą. Albo w to nie wierzą – to wtedy też mamy problem, bo to znaczy, że oni za chwilę będą wyciągać z tego realne polityczne konsekwencje – twierdzi polityk.
Poseł Unii Europejskich Demokratów skrytykował działanie podkomisji ds. ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej.
- Ci ludzie słyszeli głosy z kubła. Jakby do mnie przyszedł do domu ktoś wymienić żarówkę, a przedtem bym wiedział, że ten człowiek słyszy głosy z kubła, to bym go do domu nie wpuścił – stwierdził obrazowo.
- Oni już dawno przekroczyli metę – metę zdrowego rozsądku. I mkną w kosmos – dodał.
Kamiński ocenia, że tezy o wybuchu na pokładzie Tupolewa oraz o świadomym błędnym naprowadzaniu przez kontrolerów z lotniska wzajemnie się wykluczają.