Stacje paliw zyskały na zakazie handlu w niedziele

Choć w efekcie nowego prawa sprzedaż rośnie wolniej niż w 2017 r., to stacje benzynowe rozwijają się w rekordowym tempie. W samym kwietniu sprzedaż w ich sklepach wzrosła aż 27,6 proc.

Aktualizacja: 29.06.2018 13:13 Publikacja: 28.06.2018 21:00

Stacje paliw zyskały na zakazie handlu w niedziele

Foto: Bloomberg

Po wejściu zakazu handlu na razie tylko w część niedziel widać już, że duża grupa konsumentów nie chce rezygnować z zakupów w ten dzień. Z danych firmy Nielsen, udostępnionych „Rzeczpospolitej", wynika, że popyt przepłynął w dużej części do sklepów na stacjach benzynowych. Ich obroty od początku roku do końca kwietnia są o 16,2 proc. wyższe niż w tym okresie 2017 roku.

Czytaj także: Żabka w sądzie walczy z zakazem handlu w niedzielę

Największą zmianę widać w kwietniu, miesiącu tylko z jedną handlową niedzielą. Sprzedaż spadła w większości kanałów – nawet w dyskontach, które zwykle radzą sobie z wszelkimi problemami, skurczyła się 3,3 proc., a w hipermarketach aż 18 proc.

Jak na osiedlu

– Zaobserwować mogliśmy także bardzo wyraźny i jednocześnie oczekiwany dynamiczny wzrost sprzedaży na stacjach benzynowych, które od kilku lat nie są już tylko i wyłącznie miejscem, gdzie kupujemy paliwo i przekąski na drogę – mówi Ewa Rybołowicz, dyrektor z firmy Nielsen. Stacje tylko w kwietniu zwiększyły obroty niemal 28 proc.

– Rzeczywiście, stacje naszej sieci odnotowały znaczny wzrost sprzedaży pozapaliwowej w wolne niedziele, jednak z biegiem czasu jej poziom zaczyna się stabilizować. Skoki sprzedaży (w niedziele z zakazem handlu) bardziej widoczne są, jeżeli sprzyja pogoda – mówi Krzysztof Kopeć z Biura Komunikacji Grupy Lotos.

– Niezależnie od wprowadzanych nowych przepisów od dłuższego już czasu inwestujemy intensywnie w rozwój oferty pozapaliwowej, w tym oferty sklepowej. Realizujemy już od kilku lat strategię poszerzania oferty produktów i usług w sklepach – podaje Dorota Adamska, dyrektor ds. PR i komunikacji korporacyjnej w BP. – Oferta w sklepach przy naszych stacjach jest porównywalna z asortymentem sklepów osiedlowych, a nawet części dyskontów. Poza żywnością i napojami są w niej m.in. produkty typu fit i wyroby regionalne oraz żywność dla diabetyków. Łącznie znajduje się w niej ponad 2,5 tys. produktów – dodaje.

Firma wyjaśnia, że sklepy przy stacjach konkurują też liczbą codziennych promocji: każdego dnia w obniżonej cenie jest ponad 500 produktów, podczas gdy dyskonty mają ich ledwie kilkadziesiąt. – W związku ze współpracą z siecią Piotr i Paweł testujemy też, jakim zainteresowaniem cieszy się na stacjach pilotażowych oferta – podaje Adamska.

Klient zmienia zwyczaje

Wbrew dobrym danym o sprzedaży detalicznej wpływ zakazu handlu na rynek jest bardzo duży. Ogółem rynek FMCG (podstawowe kategorie spożywcze i chemiczne) w tym roku od stycznia do kwietnia urósł nieco wolniej – o 3,7 proc. w ujęciu rocznym, wobec 3,9 proc. w całym 2017 r.

Jednak już w marcu i kwietniu, czyli w miesiącach obowiązywania zakazu, wzrost był znacznie słabszy, bo 2,8 proc. W samym kwietniu, czyli miesiącu tylko z jedną niedzielą handlową, sprzedaż spadła 2,4 proc.

O ile wszystkie kanały starają się minimalizować wpływ nowej regulacji, o tyle z różnym skutkiem. Zdecydowanie tracą hipermarkety, które nie mają możliwości manewru i w niehandlowe niedziele muszą się po prostu zamknąć.

Nielsen w swoim badaniu widzi też zmiany zwyczajów zakupowych klientów. O ile 10 proc. badanych przyznaje się do kupowania w sklepach na stacjach benzynowych, o tyle 56 proc. robi je w inne dni tygodnia. Co trzeci badany zupełnie nie zmienił zachowań zakupowych.

Pisaliśmy już o wpływie ustawy na inne segmenty rynku, mocno cierpią też centra handlowe. Z danych firmy Retail Institute wynika, że ogółem od stycznia do 20 maja ruch w centrach handlowych spadł o 3,14 mln osób. Największe spadki widać jednak od marca, czyli miesiąca, w którym wprowadzono ograniczenie handlu. W niedziele frekwencja ogółem spadła o 58,2 proc., co oznacza, że centra handlowe w ten dzień tygodnia odwiedziło 5,8 mln osób mniej niż w tym okresie 2017 r. Ponieważ jednocześnie w pozostałe dni tygodnia frekwencja wzrosła o nieco ponad 3 mln, to ostateczny bilans strat liczby gości wynosi 2,75 mln. Odczuwają to głównie mniejsze galerie, te większe w niedziele otwierają część rozrywkową i gastronomiczną.

– W pierwszym kwartale 2018 r. odnotowaliśmy w naszych centrach handlowych wzrost odwiedzalności na poziomie 2,8 proc. To minimalnie mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, kiedy wyniósł on 3,1 proc. To dowód na to, że, tak jak się spodziewaliśmy, Polacy dość szybko przyzwyczaili się do nowej sytuacji i zmienili swoje nawyki zakupowe – mówi Michał Świerczyński, członek zarządu EPP, właściciela kilkunastu centrów handlowych. – Między marcem a majem zauważyliśmy znaczący wzrost odwiedzalności w dni sąsiadujące z niedzielami. W poniedziałki i soboty odwiedzalność w naszych centrach wzrosła o 16 proc., a w piątki o 9 proc. – dodaje.

Opinia

Szymon Mordasiewicz | dyrektor zarządzający Nielsen

W rankingu formatów, które relatywnie najbardziej skorzystały na zakazie handlu w niedziele, liderem są stacje benzynowe, następnie średnie sklepy tradycyjne, a po nich dyskonty. Rynek zadaje pytanie, czy zakaz zmieni nawyki konsumentów. Na podstawie obecnych analiz możemy stwierdzić, że same nawyki nie ulegną zmianie, zmieni się miejsce dokonywania zakupów. Konsumenci zamiast dyskontów, hiper- czy supermarketów w niehandlowe niedziele zmuszeni niejako będą, aby wybrać inny – czynny sklep. Przewidujemy także, że zrobią nieco większe zakupy w sobotę, ale raczej nie na zapas, który wystarczy na tydzień.

Problemy dopiero się zaczną

Niemal 75 proc. ankietowanych spośród respondentów dostrzega wady wprowadzenia zakazu handlu w niedzielę. Z badania zrealizowanego dla ITBC Communication i Polskiej Rady Centrów Handlowych wykonanego przez SW Research wynika, że Polaków najbardziej irytuje sam fakt odgórnej ingerencji w ich wolny wybór, na co wskazało 35 proc. badanych. Taka sama grupa uznała, że uciążliwy jest bardzo duży ruch i kolejki w obiektach handlowych w piątki oraz soboty poprzedzające niehandlowe niedziele. Z drugiej strony tylko 26 proc. badanych nie zauważyło w związku z wejściem w życie nowego prawa żadnych problemów czy uciążliwości.

Z kolei według 68 proc. badanych, wbrew intencji autorów projektu ustawy, wprowadzenie ustawy ograniczającej handel w niedzielę nie wpłynęło na ilość czasu spędzanego z rodziną. Taką zmianę zauważyło jedynie 28 proc. ankietowanych Polaków.

Po wejściu zakazu handlu na razie tylko w część niedziel widać już, że duża grupa konsumentów nie chce rezygnować z zakupów w ten dzień. Z danych firmy Nielsen, udostępnionych „Rzeczpospolitej", wynika, że popyt przepłynął w dużej części do sklepów na stacjach benzynowych. Ich obroty od początku roku do końca kwietnia są o 16,2 proc. wyższe niż w tym okresie 2017 roku.

Czytaj także: Żabka w sądzie walczy z zakazem handlu w niedzielę

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Handel
Żabka szuka franczyzobiorców na ukraińskich portalach
Handel
Brexit uderza w import żywności. Brytyjczycy narzekają na nowe przepisy
Handel
Kanadyjski rząd chce ściągnąć dyskonty. Na liście właściciele Biedronki i Lidla
Handel
VAT uderzył, ceny rosną już mocniej niż w marcu
Handel
Francja: Shrinkflacja to oszustwo. Rząd z tym kończy