Nowe podejście do regulacji handlu w niedzielę zostanie zaprezentowane na środowym posiedzeniu Parlamentarnego Zespół na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego. Zgodnie z nim sklepy mogłyby w niedzielę pracować, ale tylko na jedną zmianę, w efekcie więc musiałyby zamknąć się w godzinach 13–14. Wyłączenia dotyczyłyby tylko aptek i stacji benzynowych.
Związki kontra sklepy
– Wariant zamknięcia sklepów w niedzielę o 12–13 popiera cała branża handlowa. Pozostaje przekonanie do niej związkowców, na co liczymy podczas posiedzenia zespołu – mówi poseł Adam Abramowicz, jego przewodniczący.
Jak zauważa Adam Abramowicz, rząd już w marcu opowiedział się za wariantem wprowadzenia stopniowych ograniczeń pracy w niedzielę, np. dwie handlowe w miesiącu i dwie wolne, a następnie sprawdzenia, jak taki system funkcjonuje.
– Zamykanie sklepów w dwie niedziele w miesiącu oznacza cztery zmiany pracownicze. Nasza propozycja daje to samo bez zamieszania z określaniem, które niedziele będą pracujące w handlu, a które nie, oraz bez konieczności szczegółowego opisywania wyjątków, których jest bardzo dużo w projekcie. Widzimy tylko pozytywne strony takiego rozwiązania – dodaje.
Nowa propozycja idzie po myśli handlowców zarówno z sieci z kapitałem krajowym jak i zagranicznym. – Dotychczasowa dyskusja pokazuje, że poparcie dla zakazu handlu w niedzielę spada – mówi jeden z przedstawicieli branży. – Projekt „Solidarności" nie ma szans, jest zbyt skomplikowany, związek nie może już składać do niego poprawek, a posłowie się do tego nie palą – dodaje.