Mężczyzna późnym wieczorem w sobotę 31 sierpnia wybrał się do sklepu sieci Kaufland w Białymstoku. Podczas zakupów postanowił skorzystać z toalety, w której napił się zakupionego alkoholu. Tam zapadł w sen i obudził się w niedzielę już po zamknięciu sklepu - podaje „Kurier Poranny”.

Czytaj także:  Sieci handlowe w USA proszą klientów: „nie noście odkrytej broni” 

Na jego nieszczęście, traf chciał, że była to niedziela niehandlowa (1 września) i dyskont stał zamknięty na cztery spusty przez cały dzień. Klient nie miał przy sobie telefonu, więc nie był w stanie powiadomić nikogo o swoim położeniu. Nie próbował też skorzystać z wyjścia ewakuacyjnego, ponieważ obawiał się uruchomienia alarmu i oskarżenia o kradzież.

Mężczyzna spędził w Kauflandzie całą niedzielę i opuścił go dopiero w poniedziałek o 5 rano, gdy do toalety weszli pracownicy sanitarni. Tkwił więc w zamkniętym sklepie przez dwie noce i jeden cały dzień. 

Jak podaje Kaufland Polska, klient niczego nie ukradł ani nie zniszczył, więc nie spotkałyby go negatywne konsekwencje za opuszczenie dyskontu wyjściem ewakuacyjnym – i jeśli ktokolwiek więcej znalazłby się w podobnej sytuacji, sieć doradza właśnie skorzystanie z tego rozwiązania.