Jacques Faure, b. ambasador Francji na Ukrainie, podkreślił, że na zachodzie Europy ciągle się mówi o „ukraińskim kryzysie", gdy tak naprawdę jest to wojna. UE musi wesprzeć Ukrainę, tym bardziej że obecna ekipa w Kijowie jest pierwszą w historii kraju, która poważnie pracuje nad eurointegracją. Przeprowadzono już imponujący szereg reform, jak dodał Faure, obraz przemian na Ukrainie nie wygląda tak barwnie, jak by się chciało, ale sytuacja idzie w dobrym kierunku.

Były ambasador Ukrainy w Polsce i USA Ołeksandr Mocyk powiedział, że gdy Ukraina wykonała ponad 50 proc. zobowiązań, wynikających z porozumienia Mińsk-2, łącznie z przeprowadzeniem reformy decentralizacyjnej i przedłużeniem ustawy reglamentującej status okupowanych terenów Donbasu, to Rosja nie zrobiła nic. Negocjacje w Mińsku warto kontynuować, ale prawdziwą zmianę może przynieść tylko międzynarodowa misja pokojowa.

Ambasador przypomniał, że inny sposób przeciwdziałania agresji Kremla to uniezależnienie się od dostaw gazu rosyjskiego. Mocyk ma nadzieję, że cała UE przychyli się ku amerykańskiemu stanowisku w sprawie Nordstream 2. – Budowanie tego gazociągu to zachęta dla Putina do prowadzenia bardziej agresywnych działań. Ze strony Niemiec niemądrze zachęcać agresora i karać ofiarę agresji – Ukrainę – przekonywał Mocyk.

Iulian Fota, dyrektor Narodowej Akademii Wywiadu z Rumunii, dodał, że w najbliższym czasie UE musi zachować szczególną ostrożność. – Moskwa zechce ukarać Ukrainę za powstanie autokefalicznej cerkwi ukraińskiej – przekonywał. A Bartłomiej Nowak z Akademii Finansów i Biznesu Vistula przypomniał, że Rosja może wpływać na wybory europejskie w maju, wspierając partie eurosceptyczne. – UE nie rozszerzy pakietu sankcji antyrosyjskich, ale może intensyfikować współpracę z Ukrainą. Nikt nie mówi o członkostwie Ukrainy w UE w przewidywalnej przyszłości, ale przynajmniej nie odrzucamy tego scenariusza – tłumaczył Bartłomiej Nowak.