W opublikowanym na stronie Kremla dokumencie, mieszkańcy zajętego przez Rosję półwyspu otrzymali prawo wystąpienia do Funduszu Ochrony Deponentów (wydzielony z państwowej Agencji Ochrony Lokat). O tym komu dług umorzyć, a komu nie, będą decydować krymscy urzędnicy.
Fundusz dostał z kasy Kremla 1,5 mld rubli (30 mln dol.) na działalność. Do rady nadzorczej funduszu weszło czterech przedstawicieli Krymu, jeden z Sewastopola i dyrektor wykonawczy instytucji.
Według szef krymskiej rosyjskiej administracji Siergieja Akesnowa, nowe prawo pozwoli umorzyć całkowicie kredyty do 5 mln rubli (304 tys. zł) zaciągnięte w ukraińskich bankach tak przez osoby fizyczne jak i firmy.
Pozostali, mający większe długi mogą liczyć na umorzenie połowy (przy spłacie drugiej części) lub 20 proc. (przy spłacie 40 proc. długu).
Na Krymie nie pracują dziś żaden ukraińskie banki. Po rosyjskiej aneksji w marcu 2014 r Bank Rosji sukcesywnie usuwał ukraińskie instytucje finansowe z półwyspu. Rosjanie robili wszystko, by ukraińskim bankom uniemożliwić normalną pracę na Krymie, przede wszystkim obniżając ich wiarygodność wobec klientów.