Gość przyznał, że Emmanuel Macron i jego zwolennicy odnieśli przygniatające zwycięstwo w wyborach parlamentarnych. - Mówimy o ok. 65 proc. deputowanych w Zgromadzeniu Narodowym, a to nie jest całość. Dodatkowo znaczna część republikanów jest gotowa poprzeć partię Macrona – tłumaczył Bielecki.
- Wygrana ta jednak odbyła się przy rekordowo niskiej frekwencji. 57 proc. Francuzów w ogóle nie poszło głosować – dodał.
Gość podkreślił, że rynek pracy czeka najważniejsza z reform, a 62 proc. Francuzów jej nie akceptuje.
- Polega ona na uelastycznieniu rynku pracy. Dzisiaj bardzo trudno jest zwolnić pracowników we Francji, więc nie zatrudnia się nowych. Z tego powodu wydajność pracy we Francji jest znacząco wyższa niż w Niemczech, bo od wielu lat przedsiębiorcy wolą inwestować w maszyny i nowe technologie, a nie zatrudniać kolejnych pracowników – wyjaśnił.