Gość zaznaczył, że ewidentnych sygnałów jak w 2007 r. przed kryzysem teraz nie mamy. - Trudno wskazać dzisiaj bańkę spekulacyjną. Niektórzy mówią o obligacjach skarbowych, których wyceny są za wysokie. Odwrót od rynku obligacji oznacza, że rządy mają automatycznie kłopoty – mówił Bogusławski.
- W tej chwili trudno wskazać jeden element, który mógłby spowodować, że gospodarka światowa zacznie się załamywać – dodał.
- Porównując do tego, co było 10 lat temu, teraz jest więcej ryzyk politycznych, militarnych na świecie. Większe ryzyko jest związane z tym, że polityka bardzo wpływa na to, co się dzieje w gospodarce – uzupełnił.
Gość przyznał, że Donald Trump jest jednym z głównych czynników ryzyka dla gospodarki amerykańskiej i światowej. - Nie wiemy do końca, co ten człowiek zamierza. Na razie to są przypadkowe, nieprzemyślane ruchy - ocenił Bogusławski.
Tłumaczył, że dojście do władzy Trumpa wpisuje się w tendencje panujące w demokracjach zachodnich. - Dochodzą do głosu populiści, którzy obiecują szybkie i łatwe rozwiązanie. Potem się okazuje, że nie jest łatwo wprowadzać szybko rozwiązania, nawet jeśli są słuszne – stwierdził.