W piątek po południu, po 24 godzinach negocjacji na nadzwyczajnym szczycie UE, pojawiła się nowa propozycja kompromisowego budżetu na lata 2021-27. Zamiast 1,074 proc. dochodu narodowego brutto, jak było w projekcie Charlesa Michela sprzed tygodnia, jest w niej ogólna kwota wydatków 1,069 proc. DNB. To ciągle znacznie więcej niż chciała grupa oszczędnych, czyli Holandia, Austria, Szwecja i Dania. Ale przewodniczący Rady Europejskiej, którego w negocjacjach wspomaga Komisja Europejska, ma dla tych krajów coś ekstra.

Po pierwsze, w całości będą zachowane ich obecne rabaty, czyli ulgi w składkach do budżetu UE. Historycznie wynikały one z faktu, że te państwa najmniej korzystają z głównych unijnych polityk — rolnictwa i spójności — przez ci ich saldo netto jest wyjątkowo niekorzystne. Rabaty miały być stopniowo znoszone, nowa propozycja proponuje ich pełne zachowanie. Dotyczy to czwórki wspomnianych krajów, a także Niemiec. Koszt rabatów to ok. 6,4 mld euro rocznie, z czego 3,7 mld euro dostają Niemcy. Po drugie, najbardziej radykalne państwo z grupy oszczędnych, czyli Holandia, dostaje dodatkowe pieniądze z tytułu tzw. kosztów zbierania ceł. Normalnie państwa graniczne zebrane cła oddają do unijnego budżetu, bo ich granica zewnętrzna jest zewnętrzną granicą Unii. Obecnie mogą zachować dla siebie 20 proc. zebranych ceł, co teoretycznie pokrywa utrzymanie administracji celnej. Ale w praktyce znacznie przewyższa te koszty i jest formą dodatkowych korzyści finansowych w ramach unijnego budżetu. Komisja Europejska zaproponowała obniżenie tego wskaźnika do bardziej realnego poziomu 10 proc. Jednak w ramach nowego kompromisu poziom wyniesie 15 proc., a Holandia dostanie wyjątkowo prawo do zachowania 25 proc. zebranych ceł w latach 2021-23. Biorąc pod uwagę ruch w porcie w Rotterdamie będzie to dla niej pokaźny zastrzyk gotówki.

Te dodatkowe prezenty udało się znaleźć głównie w ramach zmniejszania marginesów, które zawsze ostrożnie przewiduje się dla różnych kategorii wydatków. Dodatkowo nieznacznie zmniejszono wydatki na politykę obronną i kosmiczną i Horyzont Europa, czyli badania naukowe i innowacyjność. Zwiększono natomiast o 4,4 mld euro wydatki na politykę rolną — 2 mld euro na dopłaty bezpośrednie i 2,4 mld euro na rozwój obszarów wiejskich, co powinno zadowolić Francję. Na politykę spójności przesunięto dodatkowo 4,8 mld euro, co powinno zadowolić państwa przyjaciół polityki spójności. Dla Polski, w porównaniu z projektem sprzed tygodnia, jest to propozycja neutralna lub — w zależności od tego jak zostaną podzielone te dodatkowe pieniądze — nieznacznie korzystna.

Kluczowe jest teraz, czy ten kompromis zostanie przyjęty przez 27 państw. W szczególności czy wystarczająco atrakcyjne będą prezenty dla państw oszczędnych, jak dotąd najtwardszych uczestników tych negocjacji. W Brukseli oczekuje się, że jeśli będzie taka potrzeba to przywódcy mogą zostać na szczycie jeszcze jedną noc i ostateczną decyzję podjąć nawet w sobotę. Jeśli się nie uda, to w ciągu kilku tygodni powinien zostać zwołany kolejny szczyt UE w tej sprawie.

Anna Słojewska z Brukseli