Za plecami marszałków Ministerstwo Rozwoju wprowadziło do uzgodnionego z samorządami projektu nowelizacji tzw. ustawy wdrożeniowej poważne zmiany, niekorzystne dla województw. Obawiają się, że projekt trafi do Sejmu bez ponownej konsultacji z nimi.
Nieoczekiwane zmiany
Projekt nowelizacji ustawy o zasadach realizacji programów w zakresie polityki spójności został pozytywnie zaopiniowany przez samorządy na posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego (KWRiST) 14 grudnia 2016 r. Co prawda marszałkowie wyrazili zdanie odrębne, zawierające ich propozycje zmian w ustawie, ale przyznali też, że niektóre rozwiązania prowadzą do uproszczeń i zmniejszenia obciążeń dla beneficjentów. Wydawało się, że nowelizacja ustawy trafi w tej wersji do Sejmu. Niestety, resort rozwoju 22 lutego br. wniósł do niej wiele zmian, nie uwzględnił samorządowych propozycji i po cichu zamierzał wnieść ustawę do Sejmu. Sprawa wyszła na jaw 29 marca podczas kolejnego posiedzenia KWRiST. Resort obiecał wówczas zapoznać samorządowców ze zmianami.
Okazały się one na tyle poważne, że marszałkowie poczuli się zmarginalizowani w procesie wdrażania środków unijnych. Ustawa umocniła rolę wojewody w pracach komitetów monitorujących. Marszałkowie nie rozumieją tego zapisu. Do tej pory zarówno oni, jak i przedstawiciele ministerstw, mieli taką możliwość i z niej korzystali. Ale pewnie jest to potrzebne, by zapewnić wojewodzie możliwość kontroli urzędów marszałkowskich i oceny ich potencjału dla procesu wdrażania środków unijnych.
Proponuje się aktywną rolę wojewody w komisji oceny wniosków. W ust. 3 art. 45 zapisano, iż w trakcie oceny spełnienia kryteriów wyboru projektów możliwe jest uzupełnianie lub poprawianie projektu przez wnioskodawcę w części dotyczącej spełniania kryteriów wyboru projektów, w zakresie przewidzianym w regulaminie konkursu. „Uzupełnienia lub poprawienia projektu może dokonać, za zgodą wnioskodawcy, komisja oceny projektów. Uzupełnianie lub poprawianie projektu nie może skutkować nierównym traktowaniem wnioskodawców", brzmi zapis.
– Trudno mi to sobie wyobrazić. Czy to znaczy, że będzie wywierał presję na ekspertów? Czy brak przychylnej oceny wojewody oznacza, że projekt wypadnie z programu? Taką ocenę można potraktować jako decyzję polityczną – uważa Stanisław Sorys, wicemarszałek województwa małopolskiego.