Singleton urodził się w 6 stycznia 1968 roku w Los Angeles. Jego ojciec był pośrednikiem kredytów hipotecznych, matka agentką sprzedaży w firmie farmaceutycznej. Nie byli małżeństwem, John wychowywał się w dwóch domach. Interesowało go kino. Studiował w szkole filmowej w LA, jako dwudziestolatek napisał scenariusz „Chłopaków z sąsiedztwa”. Gdy niedługo później Columbia Pictures chciała od niego ten tekst kupić uparł się, że sam go przeniesie na ekran. Szefowie Columbii ulegli i nie pomylili się. Singleton miał 24 lata, gdy dostał za ten nominację do Oscara w dwóch kategoriach: za scenariusz i reżyserię. „Uczyłem się w trakcie pracy” - powiedział z okazji 25 rocznicy premery. Film o trzech czarnoskórych chłopakach z Los Angeles był ważnym głosem o sytuacji Afroamerykanów w Stanach.

Potem już nigdy Singleton swego sukcesu nie powtórzył, ale był liczącym się reżyserem. Zrobił m.in. filmy „Za szybcy, za wściekli”, „Czterej bracia”. „Porwanie”. Pracował dla telewizji realizując seriale. Był też producentem.

17 kwietnia 2019 roku John Singleton doznał udaru mózgu i trafił do Cedars-Sinai Hospital w Los Angeles. Wczoraj, 29 kwietnia został odłączony od maszyn podtrzymujących życie. Zmarł kilka godzin później. Jego rodzina w oświadczeniu podziękowała lekarzom, przyjaciołom i fanom reżysera za wyrazy wsparcia w najtrudniejszych chwilach.