Wenecja 2017: Jury przyznało Lwy

Wenecja 2017: Złoty Lew dla Guillermo del Toro, nagroda za dokument dla Elwiry Niewiery i Piotra Rosołowskiego.

Aktualizacja: 10.09.2017 07:22 Publikacja: 10.09.2017 07:14

Wenecja 2017: Jury przyznało Lwy

Foto: AFP

Korespondencja z Wenecji

Jury pod przewodnictwem Annette Bening Złotym Lwem uhonorowało film „The Shape od Water” Guilllermo del Toro. Meksykanin wraca w tym filmie do lat pięćdziesiątych, czasów zimnej wojny. Ale proponuje widzom nie kino ostre, polityczne, lecz bajkę o ludziach nie pasujących do otoczenia, innych, wykluczonych, którzy też mają prawo do zachowania własnej godności. I do miłości.

 

- Wierzę w życie, wierzę w miłość, wierzę w kino - powiedział Meksykanin odbierając Złotego Lwa.

Ukłon w stronę kina mocnego, naznaczonego współczesnymi konfliktami zrobiło jury przyznając Srebrnego Lwa - Grand Jury Prize Samuelowi Maozowi za film „Foxtrot”. Izraelczyk, który osiem lat temu wywiózł stąd Złotego Lwa za znakomity „Liban” tym razem opowiedział o bólu rodziców, którzy tracą syna, ale też o wojnie, na której każdy może stać się ofiarą albo zabójcą.

 

Srebrnego Lwa za reżyserię odebrał Xavier Legrand, który nie mógł opanować wzruszenia: na scenie wycierał łzy i płacząc dziękował swoim współpracownikom. Wcześniej odebrał inną liczącą się nagrodę — za najlepszy debiut. Jego „Custody” był jednym z najmocniejszych filmów tego festiwalu. To obraz, który trzyma w napięciu od pierwszej sceny. Opowieść o przemocy domowej. O tym, co dzieje się czasem za zamkniętymi drzwiami mieszkań.

 

Martin McDonagh, wielki faworyt tego festiwalu, który w rankingu krytyków uplasował się na pierwszym miejscu, musiał zadowolić się Srebrnym Lwem za najlepszy scenariusz. Jego „Trzy Billboardy od Ebbing, Missouri” to historia kobiety, której córka została brutalnie zgwałcona i zamordowana. Po siedmiu miesiącach matka walczy, by zostali znalezieni i ukarani zabójcy. Ale jest to również film o prowincjonalnej Ameryce.

Bardzo celnie wybrali jurorzy laureatów nagród aktorskich. Puchar Volpiego za rolę kobiecą poszedł do Charlotte Rampling, która w „Hannah” stworzyła wielką kreację jako starsza kobieta tracąca po życiowych perturbacjach wolę życia. Poruszające studium samotności.

 

- Jestem ogromnie wzruszona odbierając nagrodę w Wenecji. Włochy zawsze były dla mnie źródłem inspiracji - powiedziała aktorka Viscontiego, Liliany Caviani, Juliana Montaldo.

Tytuł najlepszego aktora odebrał Kamel El Basha, jeden z bohaterów znakomitej „Obrazy” Ziada Doueriego. Basha zagrał tam uchodźcę z Palestyny, który w Bejrucie wchodzi w konflikt z Libaczykiem.

- Przyszedłem do kina z teatru. To jest mój pierwszy film — powiedział na scenie dziękując realizatorom, ale też tym, którzy przez całe lata oglądali w teatrze jego przedstawienia.

Nagrodę Marcello Mastroianniego dla najlepszego młodego aktora dostał Charlie Plummer, bohater filmu „Lean on Pete”. Ze sceny zwrócił się do producentów i twórców filmu: „Wasze zaufanie zmieniło moje życie”.
Nagroda specjalna jury przypadła „The Sweet Country” Warwicka Thorntora – westernowi, a raczej antywesternowi australijskiemu, którego akcja toczy się w latach 20. XX wieku – opowieści o świecie, w którym sprawiedliwość przegrywa z rasizmem.

Wielki sukces odnieśli polscy artyści Elwira Niewiera i Piotr Rosołowski, którzy za dokument „Książę i dybuk” pokazany w w sekcji Classics dostali nagrodę za film poświęcony kinu. Zamknęli na taśmie pasjonującą opowieść o Michale Waszyńskim, reżyserze, który zrobił 47 z około 150 filmów, jakie powstały w przedwojennej Polsce. Był twórcą m.in. „Znachora”, „Antka policjantka”, „Czarnej perły”, „Dybuka”. Ale Niewiera i Rosołowski przedstawiają go nie tylko artystę. Także człowieka, który był niezwykle barwną postacią. Urodził się jako Mosze Waks, syn żydowskiego kowala, po wojnie mieszkał w Rzymie jako polski książę, wdowiec po włoskiej hrabini Tarantini, współpracując i przyjaźniąc się z wielkimi gwiazdami kina włoskiego i amerykańskiego. Niewiera i Rosołowski zrobili film o człowieku, który przez całe życie, w świecie pełnym uprzedzeń, wymyślał i budował od nowa swoją biografię. Kim był naprawdę?

Korespondencja z Wenecji

Jury pod przewodnictwem Annette Bening Złotym Lwem uhonorowało film „The Shape od Water” Guilllermo del Toro. Meksykanin wraca w tym filmie do lat pięćdziesiątych, czasów zimnej wojny. Ale proponuje widzom nie kino ostre, polityczne, lecz bajkę o ludziach nie pasujących do otoczenia, innych, wykluczonych, którzy też mają prawo do zachowania własnej godności. I do miłości.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Film
„Back To Black” wybiela mrok życia Amy Winehouse
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Film
Rosja prześladuje jak za Stalina, a Moskwa płonie w „Mistrzu i Małgorzacie”
Film
17. Mastercard OFF CAMERA: Nominacje – Najlepsza Aktorka, Aktor i Mastercard Rising Star
Film
Zbrojmistrzyni w filmie "Rust" skazana na 18 miesięcy więzienia
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Film
„Perfect Days” i "Anselm" w kinach. Wim Wenders uczy nas spokoju