Podobno demokracja – kiedy ludzie są już nią znudzeni – zmienia się w dyktaturę. Nie takie to jednak proste. Już Platon jej nie lubił, bo ateńska demokracja w obywatelskim głosowaniu skazała na śmierć Sokratesa, jego wielkiego nauczyciela. Platon proponował postawić u władzy filozofów, jako najmędrszych, co po z górą dwóch tysiącleciach twórczo wykorzystali bolszewicy, ustanawiając dyktaturę partii spod znaku „naukowego ateizmu" i filozofii marksistowsko-leninowskiej. Jak się skończyło – wiemy. Dlatego dzisiejsza transformacja demokracji w dyktaturę jest jeszcze delikatniejszym zadaniem niż ratunkowa misja Balcerowicza sprzed 30 lat. Nawet schyłkowi bolszewicy nie poważyli się nadać bliskich im imion podbitym państewkom środkowoeuropejskim, tylko kazali je przezwać demokracjami ludowymi.

Dlatego nie mają racji luminarze schyłkowej demokracji XXI wieku ostrzegający przed „tyranią PiS", nie ma jej nawet polska ulica powrzaskująca na coraz mniej tłumnych (nie tylko z powodu wirusa) demonstracjach o „Kaczorze dyktatorze". Dzisiaj demokracji się nie obala, lecz hakuje, korzystając z doświadczenia internetu. Współczesne rzezimieszki sieciowe nie potrafią wyciągnąć portfela z kieszeni, ale tworzą fałszywe strony bankowe albo profile ponętnych dziewuch bądź powiadamiają o rzekomych wygranych, aby zdobyć wymarzone hasło i login. Skutek lepszy niż kiedyś, bo w portfelach zamiast gotówki tkwią dziś karty kredytowe, a kasa jest w banku.

Nie inaczej w polityce. Wszak Koalicja Obywatelska głosowała razem z PiS za pakietem antykryzysowym, nie zauważając, że niekonstytucyjnie zmieniał on kodeks wyborczy, umożliwiając głosowanie pocztowe 10 maja. Jak nie znasz się na internecie, to trzymaj gotówkę w skarpecie! U Orwella świnie też zhakowały decyzję zgromadzenia wolnych zwierząt, orzekając, że są „równi i równiejsi". Tak powstaje państwo nie tyle dyktatorskie czy mafijne, ile po prostu klanowe. Wybory się odbywają, instytucje funkcjonują, represje są incydentalne, ale o wszystkim zakulisowo decyduje Wielki Brat. Tak zbliżamy się do „Budapesztu w Warszawie".