Pytanie, jak długo NATO przetrwa, jest dzisiaj całkiem zasadne i na poważnie rozważa je niejeden europejski polityk czy ekspert. Taka sytuacja dotyka fundamentalnych kwestii polskiego bezpieczeństwa i dlatego nie da się jej dłużej lekceważyć.
Trump z powodów ekonomicznych, i chyba także trochę osobistych, postrzega Niemcy jako swojego głównego europejskiego przeciwnika. Ma oczywiście rację, kiedy stwierdza, że Nord Stream 2 zasila gotówką Kreml, który w ten sposób może kontynuować zbrojenia wymierzone w członków NATO z Europy Środkowo-Wschodniej. Z tej perspektywy argument Berlina, że gazowe relacje z Moskwą mają wymiar jedynie komercyjny, jest absurdalny. Problem jednak w tym, że Trump też chce sobie ułożyć relacje z Putinem podług własnych interesów, jednostronnie i z pominięciem Berlina. W końcu nie będzie też oglądać się na nas.