PGE chce być jak niemiecka poczta

Wytwórca prądu szuka doradców do badania Autosanu. Po przejęciu fabryki z Sanoka chce tam produkować e-pojazdy dla energetyki i innych branż.

Publikacja: 05.11.2018 20:00

Energetyka korzysta z ok. 20 tys. pojazdów (koszt jednego to co najmniej 100 tys. zł). Flotę wymieni

Energetyka korzysta z ok. 20 tys. pojazdów (koszt jednego to co najmniej 100 tys. zł). Flotę wymienia raz na trzy lata.

Foto: AdobeStock

Choć transakcję zapowiedzianą na wyborczym wiecu przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego rynek przyjął ze zmrużeniem oka, to zainteresowali się nią gracze motoryzacyjni.

Jak ustaliliśmy, PGE rozmawia z właścicielami globalnych marek, w tym dostawców technologii i podzespołów. Wybiera też doradców do zbadania kondycji Autosanu, z którym już podpisano umowę o poufności. – Nie komentujemy potencjalnych i trwających transakcji w obszarze fuzji i przejęć – mówi tylko Maciej Szczepaniuk, rzecznik PGE.

Wzór zza Odry

Po co PGE fabryka autobusów należąca do spółki znajdującej się w nie najlepszej kondycji? Jak ustaliliśmy, jednym ze scenariuszy jest stworzenie konsorcjum (wraz z globalnym partnerem motoryzacyjnym), które konstruowałoby pojazdy elektryczne na potrzeby energetyki i innych specjalistycznych branż. W całym sektorze energetycznym jeździ ok. 20 tys. pojazdów (ich wymiana odbywa się co trzy lata), w tym sporo specjalistycznych, używanych przez spółki dystrybucyjne czy transporterów, nie wspominając o autobusach dowożących pracowników do elektrowni czy kopalń. Apetyty są jednak większe. Pojazdy takie miałyby docelowo trafiać też np. do Lasów Państwowych, straży pożarnej, policji czy Straży Granicznej.

Przykład e-samochodu dostawczego na potrzeby konkretnej branży już znamy. To elektryk dla niemieckiej poczty, który jest już oferowany innym branżom. W 2017 r. model StreetScooter wspiął się nawet na szczyty rankingu najlepiej sprzedających się aut w swojej kategorii z zarejestrowanymi 4 tys. egz.

Jak podaje miesięcznik „Dealer" powołujący się na raporty finansowe Deutsche Post DHL, sprzedaż e-vana przyniosła niemieckiej poczcie ok. 200 mln euro przychodu w ub.r.

Know-how i pieniądze

Analityków jednak te wizje nie przekonują. Uważają, że polskie spółki energetyczne powinny skoncentrować się na podstawowym biznesie, tj. wytwarzaniu, dystrybucji i sprzedaży prądu i ciepła.

– PGE nie jest ekspertem w produkcji samochodów czy autobusów, stąd potencjalne synergie z hipotetycznego przejęcia nie są dla mnie tak oczywiste. Sam fakt, że taki pojazd miałby być napędzany energią elektryczną czy też dostarczać sprzęt dla energetyki, nie przesądza o konieczności zakupu fabryki – argumentuje Paweł Puchalski, szef działu analiz giełdowych w Santander BM. Choć nie wyklucza pozytywnej stopy zwrotu z inwestycji w Autosan, to jednak wskazuje na brak potrzebnych danych do oceny przejęcia, m.in. wyników spółki, zadłużenia, ceny zakupy, potrzebnych nakładów inwestycyjnych czy w końcu potencjalnych dodatkowych kosztów renegocjacji umów społecznych.

– Szycie na siłę biznesów – zwłaszcza niezwiązanych z podstawową działalnością – zawsze wiąże się z porażką – wtóruje Wojciech Mazurkiewicz, prezes OtoeCar, która rozwija infrastrukturę dla elektromobilności w Polsce.

Przypomina zawiłą drogę projektu polskiego auta na prąd, który miała stworzyć powołana przez energetykę spółka ElektroMobility Poland. Zdaniem Mazurkiewicza – PGE z Autosanem sama nie powtórzy sukcesu poczty niemieckiej. Szanse zwiększyć mógłby partner z branży motoryzacyjnej, który wsparłby projekt zweryfikowaną technologią i kapitałem liczonym w miliardach euro. – Nie powinniśmy się też porywać na tworzenie wyspecjalizowanego pojazdu dostawczego na prąd przeznaczonego dla służb technicznych, tj. z wysokim zawieszeniem, napędem na cztery koła i wyposażonych w sprzęt potrzebny do usuwania awarii w każdych warunkach. Bo takie służby kupują sprzęt już sprawdzony, a nie dopiero zaprojektowany. Powinniśmy się skupić raczej na stworzeniu np. gotowej płyty podłogowej do aut dostawczych, na którym będzie można dobudować nadwozie dla każdej branży – radzi.

Twierdzi, że taki produkt specjalistyczny byłby kupowany nie tylko w Polsce, a to zwiększyłoby jego szanse na komercyjny sukces. Kompletne płyty podłogowe wyposażone w baterie, np. LGChem, BMZ, Imact Clean Power Technology lub Northvolt, to może być nasza szansa.

Choć transakcję zapowiedzianą na wyborczym wiecu przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego rynek przyjął ze zmrużeniem oka, to zainteresowali się nią gracze motoryzacyjni.

Jak ustaliliśmy, PGE rozmawia z właścicielami globalnych marek, w tym dostawców technologii i podzespołów. Wybiera też doradców do zbadania kondycji Autosanu, z którym już podpisano umowę o poufności. – Nie komentujemy potencjalnych i trwających transakcji w obszarze fuzji i przejęć – mówi tylko Maciej Szczepaniuk, rzecznik PGE.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Koniec niemieckiego raju? Hiszpańskie wyspy mówią dość pijackim imprezom
Biznes
Biały Dom przyśpiesza pomoc dla Ukrainy. Nadciągają Patrioty, Bradley’e i Javelin’y
Biznes
Start zapisów do Poland Business Run
Biznes
Cybernetyczna wojna nęka firmy i instytucje
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Biznes
Kierunek zielone miasta. Inwestorzy szansą dla metropolii