Chaos w energetyce podbije rachunki Polaków

Argumenty związane z ochroną klimatu mogą stać się ważnym orężem akcjonariuszy mniejszościowych w spółkach decydujących się na budowę bloków węglowych.

Aktualizacja: 30.10.2018 11:12 Publikacja: 29.10.2018 20:00

Chaos w energetyce podbije rachunki Polaków

Foto: Adobe Stock

Pierwszy klimatyczny pozew na świecie złożyła Fundacja ClientEarth: zaskarżyła decyzję Enei o udziale w budowie w Ostrołęce ostatniej w Polsce elektrowni węglowej. – Można spodziewać się podobnych pozwów na świecie, a na pewno w Europie – zapowiada w rozmowie z „Rzeczpospolitą" Marcin Stoczkiewicz, prezes Fundacji ClientEarth. Powodem są wnioski z raportu IPCC wskazujące na to, że uniknięcie katastrofy klimatycznej jest możliwe tylko przy redukcji emisji CO2 o 45 proc. do 2030 r., a do 2050 r. uzyskanie zerowego bilansu emisji.

Czytaj także: Ceny prądu muszą ostro podskoczyć

– Jeśli budujemy elektrownię węglową, która ma działać kolejne 40 lat, to przy założeniu stałego zaostrzania polityki klimatycznej UE jednostka ta będzie nierentowna. Władze Enei nie wzięły pod uwagę nastawienia Brukseli, co działa na szkodę akcjonariuszy – argumentuje Stoczkiewicz, wskazując na rosnące ceny uprawnień do emisji CO2, spadające koszty produkcji zielonej energii i brak gwarancji dla naszej energetyki zachowania przychodów z tytułu rynku mocy (mechanizm wsparcia dla wytwórców – red.) po unijnej reformie rynku energii wchodzącej w skład tzw. pakietu zimowego.

Brak drogowskazu

Eksperci podważają ekonomiczny sens budowy jednostki o mocy 1 tys. MW, którą kosztem 6 mld zł realizują wspólnie Enea i Energa. Jak wskazuje analiza Carbon Tracker straty z Ostrołęki C wyniosą 1,7 mld euro w całym cyklu życia tej elektrowni, a prąd z niej nie będzie tani. Jak wyliczał dla nas Michał Wilczyński, były główny geolog kraju, cena energii z nowych bloków m.in. z Ostrołęki może sięgać 360 zł/MWh (dziś 100 zł/MWh mniej).

Rynek traktuje jednak projekt jak fakt już dokonany, ze względu na przesłanki polityczne: obietnicę złożoną lokalnej społeczności przez ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego, szefa PiS w okręgu siedlecko-ostrołęckim. – Jeśli spółki nie mają drogowskazu w postaci polityki energetycznej, to politycy wykorzystują ten fakt, realizując własne interesy i tłumacząc to bezpieczeństwem energetycznym – uważa Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej. Jego zdaniem brak spojrzenia systemowo na polski miks energetyczny. Zamiast tego są punktowe decyzje o realizacji lub zaniechaniu projektów. – Kontynuacja takiej strategii doprowadzi nas do chaosu – uważa Wiśniewski.

Marek Buczak, dyrektor ds. rynków zagranicznych Quercus TFI, uważa, że brak spójnej polityki energetycznej wyznaczającej priorytety inwestycyjne to problem nie tylko dla zarządów koncernów, ale też inwestorów i banków finansujących inwestycje.

Węgiel jest, ale z Rosji

Resort energii obiecuje opublikowanie polityki energetycznej przed katowicką konferencją klimatyczną COP24. Na razie jednak spółki podejmują decyzje, działając po omacku, konsultując je tylko z ministerstwem.

Bo choć Ostrołękę C okrzyknięto ostatnim blokiem węglowym, to słychać o jeszcze mniej racjonalnej elektrowni na zgazowane czarne paliwo koło Łęcznej. Zdaniem Pawła Puchalskiego z Santander BM ten projekt może utknąć na etapie koncepcji, gdy się okaże, że Polska wcale węglowym eldorado nie jest. – Bogdanka musiałaby uruchomić nowy szyb za 2 mld zł, by mieć co zgazować. Z kolei mogą rosnąć trudności PGG z wydobyciem, bo jej kopalnie leżą na trudnym geologicznie Górnym Śląsku – argumentuje.

Ostrołęka C ma kontrakt na dostawy 2 mln ton węgla rocznie z PGG, która wyprodukowała tylko 30 mln ton w 2017 r. W skali kraju importowano zaś 13,3 mln ton, co oznacza aż 60-proc. wzrost wobec 2016 r. – Około 70 proc. sprowadzanego do nas węgla pochodzi z Rosji. Dlatego ta inwestycja nie wpisuje się w żaden sposób w politykę zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego Polski – uważa Stoczkiewicz. – Brnięcie w tego typu inwestycje nie wpisuje się też w plan energetyczno-klimatyczny Unii i świata. Zdaniem Wiśniewskiego konsekwencją braku systemowego podejścia będą wyższe emisje CO2 i rachunki za energię.

Problemy z pozyskaniem kredytów i droższe finansowanie

Rynek nie wierzy w skuteczność pozwu Fundacji ClientEarth. Zwłaszcza że ta nie wnioskowała o zabezpieczenie go, czyli w praktyce wstrzymanie inwestycji do momentu rozstrzygnięcia. Ma nadzieję, że Enea zrezygnuje, nie czekając nawet na wyrok w sądzie pierwszej instancji. Możemy go poznać kilkanaście miesięcy po rozpoczęciu sprawy w poznańskim sądzie okręgowym. Fundacja nie przygotowuje też podobnego pozwu przeciwko Enerdze. – Spór prawny może jednak utrudnić pozyskanie finansowania i zwiększyć jego koszty – zauważa Paweł Puchalski z Santander BM. W ocenie analityka fundacja przypomniała o możliwościach, jakie mają akcjonariusze mniejszościowi. A to może być drogowskaz dla innych współwłaścicieli podważających sens ekonomiczny tego czy innych projektów.

Zdaniem Marka Buczaka z Quercus TFI działania fundacji mogą doprowadzić do zaniechania kolejnych inicjatyw budowy bloków węglowych. – Rząd, przygotowując strategię energetyczną, powinien wziąć pod uwagę rosnące koszty wytwarzania energii z paliw kopalnych. Wszystkich zaskoczył wzrost cen na rynku uprawnień do emisji CO2, a nasza gospodarka pozostanie na nie wrażliwa, dopóki będziemy mieli przewagę węgla w miksie energetycznym – dodaje.

Do zamknięcia tego wydania „Rzeczpospolitej" Enea nie odpowiedziała na nasze pytania o pozew.

Herbert L. Gabryś przewodniczący Komitetu ds. energii i polityki klimatycznej Krajowej Izby Gospodarczej

Żaden blok na węgiel się nie obroni pod względem ekonomicznym, jeśli będzie ponosić koszty zaostrzającej się polityki klimatycznej i rosnące koszty ochrony środowiska. Dlatego w KE pojawiają się głosy mówiące o możliwej weryfikacji polityki antywęglowej. Decyzja dotycząca Ostrołęki jest jednak kwestionowana nie tylko ze względu na paliwo. Według mnie ten blok przydałby się w tym miejscu w systemie, gdyby nie był tak duży. Tam potrzebne są mniejsze jednostki o wyższej sprawności i elastyczności. A takie założenia spełniają bloki gazowe lub mniejsze duobloki na węgiel. Pozew przeciwko Enei jest pierwszą z możliwej lawiny podobnych prób podważania sensowności inwestycji, o których decyduje się bez strategii państwa w energetyce. Bez tego dokumentu ten chaos będzie trwał nadal.

Pierwszy klimatyczny pozew na świecie złożyła Fundacja ClientEarth: zaskarżyła decyzję Enei o udziale w budowie w Ostrołęce ostatniej w Polsce elektrowni węglowej. – Można spodziewać się podobnych pozwów na świecie, a na pewno w Europie – zapowiada w rozmowie z „Rzeczpospolitą" Marcin Stoczkiewicz, prezes Fundacji ClientEarth. Powodem są wnioski z raportu IPCC wskazujące na to, że uniknięcie katastrofy klimatycznej jest możliwe tylko przy redukcji emisji CO2 o 45 proc. do 2030 r., a do 2050 r. uzyskanie zerowego bilansu emisji.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Diesel, benzyna, hybryda? Te samochody Polacy kupują najczęściej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Biznes
Konsument jeszcze nie czuje swej siły w ESG
Materiał partnera
Rośnie rola narzędzi informatycznych w audycie
Materiał partnera
Rynek audytorski obecnie charakteryzuje się znaczącym wzrostem
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Materiał partnera
Ceny za audyt będą rosły