Oficjalnie do przeprowadzenia ataku na rafinerie w Arabii Saudyjskiej przyznali się rebelianci Huti, prowadzący w Jemenie wojnę z rządem tego kraju, wspieranym przez koalicję, na czele której stoi Arabia Saudyjska. Huti są nieoficjalnie wspierani przez Iran. Według Rijadu i Teheranu za atakiem na rafinerie w rzeczywistości stał Teheran.
Cyberatak na Iran miał mieć miejsce pod koniec września, a jego celem były "zdolności Iranu do szerzenia swojej propagandy".
Jeden z informatorów Reutersa twierdzi, że atak wiązał się z uszkodzeniem sprzętu komputerowego używanego przez Iran. Nie podał jednak żadnych dalszych szczegółów.
Cyberatak miał być przykładem tego jak USA próbuje przeciwdziałać temu co jest postrzegane jako irańska agresja bez rozpętywania szerszego konfliktu.
USA, Arabia Saudyjska, Wielka Brytania, Francja i Niemcy uznały odpowiedzialność Iranu za atak z 14 września. Teheran zaprzecza, jakoby miał z nim coś wspólnego.