Jako Polski Fundusz Rozwoju, który wdraża PPK, mówiliśmy o partycypacji rzędu 40–50 proc. Na tyle ocenialiśmy ją na starcie tego programu, przy wszystkich obciążeniach, które utrudniają ten start. W naszym genotypie, jako narodu, niespecjalnie mamy tendencję do oszczędzania. Mieliśmy wojny, zabory, kolejne kataklizmy i traciliśmy całe majątki. Na to się nakłada bardzo trudna historia OFE, która mocno podkopała zaufanie Polaków do długoterminowego oszczędzania. Wciąż też uczymy się rynku finansowego, rynku kapitałowego, bo funkcjonuje on u nas krótko. No i wciąż odrabiamy zaległości po PRL-u, jesteśmy społeczeństwem na dorobku. Jeśli więc weźmiemy to wszystko pod uwagę i porównamy z tym, co wydarzyło się w W. Brytanii, która takich barier nie miała, a partycypacja na starcie programu długoterminowego oszczędzania wynosiła 55 proc., to naprawdę możemy mówić o dużym sukcesie. Zwłaszcza że wdrażaliśmy PPK w błyskawicznym tempie. Natomiast te 75 proc., o których rząd mówił na początku, to wynik docelowy. To pokazuje, że czeka nas długi marsz. Ludzie będą się przekonywać do PPK, jestem o tym głęboko przekonany. Zobaczą, że mogą w każdej chwili wycofać z programu zgromadzone w nim pieniądze, że te pieniądze odziedziczą ich bliscy, że na ich konta w PPK wpływają pieniądze od pracodawcy i od państwa. I partycypacja będzie zmierzać w kierunku 70–75 proc. Ale na to potrzeba sporo czasu, co najmniej kilku lat.
Przed nami drugi etap programu, chyba trochę trudniejszy, bo przystępują do niego mniejsze firmy.
Tych firm będzie więcej. Tak. Z jednej strony to jest rzeczywiście trudniejsze, bo firm mamy 20 tys., w pierwszym etapie mieliśmy 4 tys. Pracowników jest mniej, bo 2 mln, ale będzie większe rozdrobnienie. Firmy zatrudniające między 50 a 249 osób nie dysponują tak rozbudowanymi działami księgowo-kadrowymi jak większe firmy. Ale z drugiej strony mamy już pierwszych ambasadorów, czyli pracodawców, którzy zaangażowali się w proces uruchamiania PPK. Co też ważne, rozsiewa się wiedza na temat PPK. Pracodawcy mogą podpytać, poczytać, zobaczyć, jak z uruchomieniem programu poradzili sobie inni. Badania pokazują, że coraz więcej pracodawców mówi, że uruchomienie PPK nie jest takie trudne. To będzie działać na korzyść. Ale też pozytywne wieści płyną od osób, które oszczędzają w PPK i oszczędności na ich kontach zaczęły rosnąć. Spodziewamy się, że w kolejnych etapach, w których do programu przystępować będą mniejsze firmy, partycypacja może być nieco niższa, za to na koniec, gdy obejmie on instytucje publiczne, może być wyższa.