Rekordowy wzrost po pandemicznym spadku

W drugim kwartale 2021 r. polski PKB może być ponad 10 proc. większy niż rok temu. To po części efekt odbicia po koronarecesji, ale też faktu, że polski przemysł radzi sobie zaskakująco dobrze.

Aktualizacja: 25.05.2021 06:06 Publikacja: 24.05.2021 21:00

Rekordowy wzrost po pandemicznym spadku

Foto: Adobe Stock

Choć można się było tego spodziewać, kwietniowe wyniki polskiej gospodarki przejdą zapewne do historii. Produkcja przemysłowa wzrosła aż o 44,5 proc. w porównaniu z kwietniem zeszłego roku, a sprzedaż detaliczna – o 21,1 proc. – podał w poniedziałek GUS.

Straty odrobione

W niektórych działach przemysłowych poziom sprzedaży jest nawet dwa–trzy razy większy niż rok wcześniej. Przykładowo polskie fabryki wyprodukowały o 370 proc. więcej samochodów, o 125 proc. mebli i o 111 proc. wszelkiego rodzaju urządzeń elektrycznych (np. sprzętu AGD). Również konsumenci kupili w kwietniu – w porównaniu z kwietniem zeszłego roku – dwa razy więcej samochodów, o 75 proc. więcej odzieży i obuwia, czy o 23 proc. wszelkiego rodzaju tzw. pozostałych towarów.

Czytaj także:  Producenci podnoszą ceny. Konsumenci odczują to w portfelach

Takie spektakularne wzrosty to w dużej mierze efekt odbicia po pierwszym pandemicznym szoku, który największe spadki w aktywności przedsiębiorców i konsumentów przyniósł właśnie w kwietniu 2020 r. Ale w przetwórstwie przemysłowym to mamy do czynienia nie tylko z efektem niskiej bazy.

– Produkcja odrobiła pandemiczne straty i to z dużą nawiązką, co oznacza, że wróciła do trendu wzrostowego sprzed kryzysu – ocenia Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego. Polska gospodarka okazała się – także w wymiarze globalnym – bardzo dobrze dopasowana do dynamicznie rosnącego popytu na dobra trwałego użytku, takie jak meble, telewizory, elektronikę, sprzęt AGD, itp.

Handel zamrożony

– Warto tu dodać, że Polska przegrała wiele „konkursów" o inwestorów zagranicznych w branży motoryzacyjnej, co wydawało się problemem. Ale dzięki temu nie mamy monokulturowego przemysłu, dziś na tej zróżnicowanej strukturze polskiej produkcji bardzo korzystamy – dodaje Benecki.

W kolejnych miesiącach także można oczekiwać imponujących wyników przemysłu (choć już nie aż tak kosmicznych jak w kwietniu), ponieważ w maju 2020 r. był on jeszcze na głębokim pandemicznym minusie, a do sierpnia utrzymywał się wzrost raczej rachityczny.

– Przemysł będzie napędzać polską gospodarkę przez resztę roku. Prognozujemy, że jeszcze w czerwcu wzrost produkcji będzie zbliżony do 20 proc. – komentuje Jakub Rybacki, ekonomista Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Nieco inaczej przedstawi się sytuacja w handlu detalicznym, który jeszcze nie odrobił strat sprzed pandemii. Bo choć w kwietniu roczny wzrost sprzedaży był imponujący, to miesiąc do miesiąca można mówić o spadkach, bo wiele punktów sprzedaży podlegała restrykcjom w związku z trzecią falą koronawirusa. Dopiero w maju większość handlu mogła zacząć działać normalnie. A chociaż odgórne otwieranie czy zamykanie galerii handlowych nie ma aż tak dużego wpływu na poziom konsumpcji Polaków, to jednak ekonomiści spodziewają się zbliżonego wyniku jak w kwietniu.

Dwucyfrowy wzrost PKB

– Biorąc pod uwagę wyniki za kwiecień i perspektywy na kolejne miesiące, w drugim kwartale tego roku spodziewamy się dwucyfrowej dynamiki PKB – mówi Przemysław Bartkiewicz, ekonomista Banku Pekao. – Naszym zdaniem może ona wynieść nawet 11 proc. Jeśli chodzi o strukturę tego wzrostu, to ok. 9 pkt proc. da nam odbicie po dołku z zeszłego roku, ale dodatkowe 2 pkt proc. impet, jakiego obecnie nabrała nasza gospodarka – szacuje Bartkiewicz.

Pełny efekt otwarcia gospodarki, ale też europejskiej gospodarki jeszcze przed nami – zaznacza Rafał Benecki. – Będzie to ciągnąć w górę zarówno produkcję przemysłową, jak i handel detaliczny, ale też sektor usług, który dopiero zaczyna wracać do życia. W II kwartale PKB wzrośnie o ponad 10 proc., a w całym 2021 r. o ok. 4,8 proc. – prognozuje Benecki.

Na tym pozytywnym obrazie naszej gospodarki rysują się jednak również rysy. – Nie można ulegać iluzji imponujących wyników rok do roku – ostrzega Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Millennium Bank. – Pewne ryzyka niosą ograniczenia podażowe. Mamy zakłócenie w łańcuchach dostaw różnych komponentów, już nie tylko mikroczipów, ale też stali, drewna, półprzewodników, itp. Część branż może borykać się z zaburzeniami produkcji – zaznacza Maliszewski. Poza tym braki w dostawach surowców i części powodują wzrost cen producentów.

Obraz nie idealny

Te rysy już zresztą powoli widać w różnych częściach naszej gospodarki. Już w kwietniu odsezonowane wyniki produkcji przemysłowej były o 0,4 proc. gorsze niż w marcu tego roku. To nieznaczny miesięczny spadek, ale jednak. Ceny producentów w kwietniu wzrosły zaś aż o 5,3 proc. rok do roku. – Wcześniej czy później w pewnej mierze przełoży się to na ceny detaliczne. W warunkach odradzającej się konsumpcji przestrzeń do przerzucania przez producentów kosztów na finalnych odbiorców jest spora – uważa Maliszewski.

Dalej, ekonomiści szacują, że wskaźnik cen sprzedaży detalicznej towarów wzrósł w kwietniu tego roku do 3,8 proc. rok do roku z 1,6 proc. w marcu, czyli do poziomu najwyższego od wielu lat.

– Dane te wskazują zatem, że w gospodarce mamy do czynienia już nie tylko z przyspieszaniem wzrostu cen usług, ale także nabierającym tempa wzrostem cen towarów. W tym roku możemy liczyć na obicie gospodarcze, ale łyżką dziegciu jest to, że będzie temu towarzyszyć wysoka inflacja – komentuje Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego. Jej zdaniem bank centralny będzie musiał na to zareagować zacieśnianiem polityki monetarnej.

Opinia dla „rz"

Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska

Aktywność polskiego przemysłu w dużej mierze ciągną branże eksportowe. Jak wynika z naszych obliczeń, mamy tu do czynienia z podwojeniem produkcji rok do roku. Jest to potwierdzenie, że polskim eksporterom udało się wykorzystać pandemię do zwiększenia swojego udziału w eksporcie do UE i zajęcia silniejsze pozycji w globalnym łańcuchu dostaw.

Choć można się było tego spodziewać, kwietniowe wyniki polskiej gospodarki przejdą zapewne do historii. Produkcja przemysłowa wzrosła aż o 44,5 proc. w porównaniu z kwietniem zeszłego roku, a sprzedaż detaliczna – o 21,1 proc. – podał w poniedziałek GUS.

Straty odrobione

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dane gospodarcze
Lepsze nastroje w niemieckiej gospodarce. Najgorsze już minęło?
Dane gospodarcze
Węgrzy znów obniżyli stopy procentowe
Dane gospodarcze
Mniejsza szara strefa. Ale rynku alkoholi to nie dotyczy
Dane gospodarcze
GUS: płace wciąż rosną. Z zatrudnieniem nie jest tak dobrze
Dane gospodarcze
Najnowsze dane z produkcji. Jest gorzej niż marcu