Francuska gospodarka mocno wyhamowała w wyniku nałożonych przez rząd obostrzeń, mających na celu ograniczenie rozprzestrzeniania się koronawirusa. Jak podaje Państwowy Instytut Statystyki i Badań Ekonomicznych (INSEE), w czasie lockdownu gospodarka osiągała zaledwie dwie trzecie poziomu z czasów sprzed kryzysu związanego z COVID-19, z kolei obecnie, po załagodzeniu obostrzeń - jest na poziomie około czterech piątych. W efekcie, jak prognozuje urząd, PKB Francji skurczy się w drugim kwartale 2020 roku o około 20 proc.

Jednocześnie mocno wzrośnie zadłużenie finansów publicznych Francji, które - jak prognozuje minister ds. budżetu Gérald Darmanin - przekroczy na koniec roku 115 proc. PKB. To wynik ogromnych kosztów, jakie ponosi budżet na działania w walce z pandemią.

Rząd Francji zaczął powoli rozmrażać gospodarkę 11 maja, dbając o to, by kolejne branże wznowiły działalność stopniowo i rozważnie. Szybkiego odbicia z pewnością więc nie będzie, jednak INSEE zauważa już obiecujący wzrost wydatków Francuzów. Nastroje konsumentów natomiast wciąż pozostają złe - indeks mierzący ich zaufanie do gospodarki spadł w maju o 2 pkt do 93 pkt w maju, po ostrym spadku o 8 pkt w kwietniu (100 pkt to długoterminowa średnia).

Odrobinę mniejszy pesymizm panuje także we francuskich firmach. Mierzony przez INSEE wskaźnik zaufania biznesu podniósł się nieznacznie w maju do 59 pkt, po spadku do 53 pkt w kwietniu - najniższego odczytu tego indeksu, odkąd urząd zaczął go obliczać w 1980 roku.