Znasz wzór E=mc2? Zastanawiasz się nad podróżami w czasie, paradoksem bliźniąt i dylatacją czasu? Właśnie zetknąłeś się ze szczególna teorią względności zaproponowaną przez Alberta Einsteina w 1905 roku. Szczególna teoria względności dotyczy świata wielkich prędkości, gdzie przedmioty np. cząstki elementarne, poruszają się z prędkościami bliskimi prędkości światła, a mechanika newtonowska przestaje działać. Przełomowa teoria zakłada, że prędkość światła pozostaje niezmienna, nawet jeśli obserwator przyspiesza lub zwalnia. To sugeruje, że czas i przestrzeń muszą ulegać zmianie.
Teoria obaliła wiele hipotez np. teorię eteru wypełniającego przestrzeń, ale wyjaśniła też mnóstwo zjawisk, takich jak choćby aberracja światła. Dziś jej praktyczne zastosowanie możemy znaleźć w każdym smartfonie, ponieważ dylatacja czasu jest wykorzystywana w technologii GPS.
Jak donosi The Telegraph, na Uniwersytecie w Edynburgu znaleziono list Alberta Einsteina do Moritza Schlicka, profesora fizyki z Wiednia. W liście tym, napisanym w grudniu 1915 r., Einstein przyznaje, że przed publikacją szczególnej teorii względności, studiował wydane w 1738 roku dzieło szkockiego filozofa Davida Hume'a „Traktat o naturze ludzkiej”.
Mimo, że to Einstein sformułował teorię względności, to jednak Hume jako pierwszy zadał pytanie, czy przestrzeń i czas są w rzeczywistości stałe i niezależne od siebie. Hume napisał - „Główny sprzeciw wobec wszelkiego rozumowania abstrakcyjnego wywodzi się z idei przestrzeni i czasu. Idee w życiu codziennym wydają się jasne i zrozumiałe, ale gdy przechodzą przez badania nauk głębokich... wydają się pełne absurdu i sprzeczności”.
List został odkryty przez profesora Davida Purdie, z Uniwersytetu w Edynburgu. Einstein pisze w nim - „Prawidłowo zauważyłeś, że ta linia myślenia miała wielki wpływ na moje wysiłki i rzeczywiście Ernsta Macha i jeszcze więcej Hume'a, którego traktat studiowałem z zapałem i podziwem krótko przed znalezieniem teorii względności”. Następnie dodaje - „Jest bardzo możliwe, że bez tych filozoficznych studiów, rozwiązanie by nie przyszło”.