O tych naciskach donosi „The Irish Times", powołując się m.in. na list wysłany przez Paolo Gentiloniego, unijnego komisarza ds. gospodarki, do Chrisa MacManusa, eurodeputowanego z irlandzkiej partii Sinn Fein. „Ważne jest, by nasilić walkę przeciwko uchylaniu się od podatków i zamknąć furtki, które prowadzą do sytuacji podwójnego nieopodatkowania. (...) W kontekście irlandzkim duży udział opłat związanych z prawami majątkowymi oraz dywidend w PKB sugeruje, że przepisy podatkowe są wykorzystywane przez spółki, które angażują się w agresywną optymalizację podatkową" – napisał komisarz Gentiloni.

Rząd Irlandii chce uzyskać 900 mln euro grantów z unijnego funduszu Next Generation EU. Jak na razie nie wypowiedział się w kwestii nacisków na to, by podwyższał podatki. Sprawy nie komentuje również Komisja Europejska. Nie ma jednak wątpliwości, że oficjalne powiązanie przez Brukselę polityki podatkowej poszczególnych krajów z dostępem do Funduszu Odbudowy wzbudziłoby opór wielu europejskich rządów.

W Irlandii obowiązuje stawka CIT wynosząca 12,5 proc. Kraj ten dzięki swojej polityce podatkowej stał się miejscem, w którym wiele międzynarodowych koncernów umieściło swoje europejskie siedziby. Wykorzystywały one irlandzkie przepisy, by płacić podatki dużo niższe od oficjalnej stawki CIT. Na przykład koncern Apple przez wiele lat płacił tam mniej niż 1 proc. W 2014 r. jego efektywna stawka podatkowa wyniosła w Irlandii zaledwie 0,005 proc. Komisja Europejska uznała w 2016 r., że Apple dostał w ten sposób nielegalną pomoc publiczną, i kazała mu zwrócić 13 mld euro do irlandzkiego budżetu. Rząd Irlandii procesował się z KE, by nie przyjmować tych pieniędzy. Uważał decyzję Komisji za poważne zagrożenie dla swojego modelu gospodarczego. W lipcu 2020 r. unijny Sąd Pierwszej Instancji wydał wyrok przyznający w tej sprawie rację Irlandii.