Rząd chce wyłączyć regułę wydatkową z powodu epidemii

Ministerstwo Finansów chce tak zmienić prawo, by z powodu epidemii można było zawiesić tzw. stabilizującą regułę wydatkową. Stworzy to dodatkową przestrzeń na stymulację fiskalną – przekonuje resort.

Aktualizacja: 20.05.2020 12:37 Publikacja: 20.05.2020 12:16

Rząd chce wyłączyć regułę wydatkową z powodu epidemii

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Na liście prac legislacyjnych zaplanowanych na II kwartał tego roku pojawiała się propozycja zmian w ustawie o finansach publicznych w zakresie stabilizującej reguły wydatkowej. Na środowej konferencji przedstawiciele Ministerstw Finansów wyjaśniali ideę tej propozycji.

SRW to swoistego rodzaju bezpiecznik chroniący finanse publiczne przed nadmiernym wzrostem wydatków i deficytu. Pozwala ona na większy wzrost wydatków w trudnych czasach, ale rok 2020 r. będzie szczególnie trudny. Już wiadomo, że ze względu na kryzys gospodarczy i wydatki związane z tarczami antykryzysowymi, wydatki państwa mocno wzrosną, dochody spadną, pojawi się ogromny deficyt, a reguła zostałaby złamana.

Czytaj także: Ekonomiści w obronie finansów publicznych 

Obecne przepisy pozwalają na wyłączenie stosowania reguły, tak by nie krępowała działań państwa w podbramkowej sytuacji, ale tylko w przypadku jeśli zostanie wprowadzony w Polsce jeden z trzech stanów nadzwyczajnych: stan wyjątkowy, stan wojenny lub stan klęski żywiołowej. Teraz Ministerstwo Finansów, w nowelizacji ustawy o finansach publicznych, chce do tego katalogi stanów nadzwyczajnych dopisać też stan epidemii.

- Jako Ministerstwo Finansów chcemy wspierać gospodarkę, by jak najszybciej wyszła z recesji. To powoduje, że trzeba zainwestować duże pieniądze, co z kolei oznacza konieczność zawieszenia stabilizującej reguły wydatkowej – mówił Tadeusz Kościński, minister finansów na konferencji online.

Jak przekonywał Łukasz Czernicki, główny ekonomista resortu finansów, reguła w nowym ujęciu ma dawać dodatkową przestrzeń na stymulację fiskalną w okresie pogorszenia się perspektyw makroekonomicznych.

Obecnie te perspektywy nie wyglądają najlepiej. Jeszcze kilka tygodni temu resort finansów zakładał, że PKB w tym roku spadnie o 3,5 proc. - Wychodzenie z lockdownu jest trochę wolniejsze niż zakładaliśmy, mamy jeszcze mało danych makro, ale wygląda na to, że ta prognoza była dość optymistyczna. Resort finansów w nowelizacji budżetu dokona prawdopodobnie rewizji w dół w kierunku spadku PKB w tym roku o 4-5 proc. - powiedziała Joanna Bęza-Bojanowska, zastępca dyrektora departamentu polityki makroekonomicznej MF.

Według propozycji MF, reguła wydatkowa ma być zawieszana wówczas, gdy wprowadzony zostanie jeden ze czterech stanów nadzwyczajnych (w tym epidemii) oraz jeśli prognozowany na dany rok (w ustawie budżetowej lub jej nowelizacji) deficyt będzie większy niż 3 proc. PKB, a prognozowany PKB będzie niższy niż 0.

Dodatkowo Ministerstwo Finansów chce też określić ścieżkę, w jakich okolicznościach i na jakich warunkach ma nastąpić powrót do stosowania reguły wydatkowej. Resort proponuje mechanizm stopniowego powracania: w ciągu dwóch, trzech lub czterech lat po jej wyłączeniu, w zależności od stanu finansów publicznych oraz sytuacji gospodarczej i tempa odbudowy wzrostu gospodarczego po zakończeniu stanu nadzwyczajnego.

Na konferencji resort przedstawił dwa przykładowe scenariusze powrotu. W pierwszym, w 2020 r. PKB spada o 3,5 proc., w 2021 r. rośnie o 4,7 proc., powrót do stosowania reguły nastąpiłby po dwóch latach. W tym przypadku, przestrzeń w wydatkach publicznych wynosiłaby 100-125 mld zł (ponad poziom wynikający z zastosowania reguły w zwykłej sytuacji), a w 2021 r. – o 50-62 mld zł. Zadłużenie według metodologii unijnej wzrosłoby powyżej 60 proc. w latach 2020-2022, zadłużenie według metodologii polskiej utrzymywałoby się poniżej progu ostrożnościowego 55 proc. PKB, a deficyt poszybowałby do 9,6-10,7 proc. w 2020 r. i 5,4-6,3 proc. w 2021 r.

W drugim scenariuszu, powrót reguły do podstawowego poziomu nastąpiłby po trzech latach. To scenariusz, gdy PKB spada o 4,3 proc. w tym roku i rośnie o 4,1 proc. w 2021 r. Tu państwo może ponosić wyższe wydatki przez trzy lata (w sumie ok. 200-250 mld zł), a dług publiczny wedle polskiej metodologii przekracza także progi ostrożnościowe w 2021 i 2022 r.

Na liście prac legislacyjnych zaplanowanych na II kwartał tego roku pojawiała się propozycja zmian w ustawie o finansach publicznych w zakresie stabilizującej reguły wydatkowej. Na środowej konferencji przedstawiciele Ministerstw Finansów wyjaśniali ideę tej propozycji.

SRW to swoistego rodzaju bezpiecznik chroniący finanse publiczne przed nadmiernym wzrostem wydatków i deficytu. Pozwala ona na większy wzrost wydatków w trudnych czasach, ale rok 2020 r. będzie szczególnie trudny. Już wiadomo, że ze względu na kryzys gospodarczy i wydatki związane z tarczami antykryzysowymi, wydatki państwa mocno wzrosną, dochody spadną, pojawi się ogromny deficyt, a reguła zostałaby złamana.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Budżet i podatki
Luka VAT skoczyła do 15,8 proc. Runął mit Morawieckiego o cudzie VAT-owskim?
Budżet i podatki
Polska w piątce krajów UE o najwyższym deficycie. Będzie reakcja Brukseli
Budżet i podatki
Ponad 24 mld zł dziury w budżecie po I kwartale. VAT w górę, PIT dołuje
Budżet i podatki
Francja wydaje ciągle za dużo z budżetu
Budżet i podatki
Minister finansów: Budżet wygląda całkiem dobrze